W tym artykule dowiesz się o:
[b]
Jeszcze nie wszystko stracone. Odbudowany Szpilka szuka wyzwań[/b]
Choć w starciu z Dominikiem Guinnem Arturowi Szpilce nie udało się zwyciężyć przeciwnika przed czasem, to pewna wygrana na kartach sędziów punktowych pokazała, że rozpoczęcie współpracy z trenerem Andrzejem Gmitrukiem było dobrym krokiem w karierze. Przede wszystkim "Szpila" ma już za sobą problemy z depresją i stara się nie rozpamiętywać bolesnych porażek z rąk Deontaya Wildera i Adama Kownackiego. Czy stać go jeszcze, aby namieszać w światowej czołówce wagi ciężkiej?
Droga do wielkich walk może biec przez "polskie podwórko", gdzie nie brakuje ciekawych wyzwań. Na kolejnych stronach zobaczysz potencjalnych rywali pięściarza pochodzącego z Wieliczki.
Adam Kownacki (17-0, 14 KO)
Rewanż z Adamem Kownackim, najlepiej na gali w Polsce, mógłby zapełnić jedną z największych hal w Polsce. Porażka z lipca 2017 roku była dla Szpilki wielką porażką, zwłaszcza, że uważał on "Baby Face" za boksera, który nie dorównywał mu wówczaspoziomem. Sam "Szpila" jest na "tak" w kontekście drugiej walki. Pytanie tylko, czy taka opłaca się Kownackiemu, który pnie się w górę w rankingach królewskiej dywizji i wymieniany był nawet jako potencjalny rywal Deontaya Wildera czy Anthony'ego Joshuy.
Tomasz Adamek (53-5, 31 KO)
8 listopada 2014 roku w Tauron Arenie Artur Szpilka pokonał na punkty Tomasza Adamka na jednej z gal Polsat Boxing Night. Wówczas wydawało się, że w polskiej wadze ciężkiej doszło do pewnej zmiany warty, a "Góral" jako były mistrz świata w dwóch kategoriach wagowych ustąpi miejsca młodemu Szpilce, który był nadzieją Polaków na wielkie triumfy w wadze ciężkiej.
Po niemal czterech latach drugi pojedynek wydaje się całkiem realny, zwłaszcza, że Adamek jest na fali trzech zwycięstw z rzędu, a Szpilka odbudowuje swoją karierę. Z pewnością starszemu pięściarzowi z Gilowic Szpilka nie odmówi, gdyż w rozmowie z warszawanaszemiasto.pl, podopieczny trenera Gmitruka wyznał: - Jestem za i to byłoby coś. Uważam, że rewanże ucinają wszelkie wątpliwości.
Mariusz Wach (33-3, 17 KO)
"Viking" 25 maja miał zawalczyć na tej samej gali co Szpilka, ale ostatecznie na PGE Narodowym go zabrakło. Organizatorzy nie znaleźli bowiem godnego zastępstwa za Erica Molinę i Wach wycofał się z przedsięwzięcia. Były pretendent do tytułu mistrza świata najlepszy okres w karierze wydaje się mieć za sobą, ale wciąż jest pięściarzem, którego nie można lekceważyć, co udowodnił w 2017 roku sięgając po tytuł mistrza Europy po pokonaniu Erkana Tepera.
Krzysztof Zimnoch (22-2-1, 15 KO)
O walce z Krzysztofem Zimnochem mówi się już od wielu lat. W lutym 2013 roku miało dojść do konfrontacji "Szpili" z bokserem z Białegostoku, ale wówczas obóz Szpilki zdecydował o wycofaniu swojego zawodnika z udziału w gali. Obydwaj bokserzy wyraźnie za sobą nie przepadają i być może niedługo kibice w końcu uzyskają odpowiedź, który z nich jest lepszy i kogo stać jeszcze na sukcesy w starciach ze światową czołówką.
Sierhiej Werwejko (8-1, 6 KO)
30-letni Werwejko mógłby być ciekawym sprawdzianem dla byłego pretendenta do tytułu mistrza świata. Reprezentujący Polskę Ukrainiec do tej pory solidnie prezentował się na zawodowym ringu, a najcenniejsze dotąd zwycięstwo odniósł nad Nagym Aguilerą. - Ja mogę walczyć z każdym, z Arturem też. Mnie promotorzy nie pytali, czy chcę walczyć z Aguilerą po przegranej z Nascimento - mówił już w 2017 roku Sergiej Werwejko.
ZOBACZ WIDEO Szpilka mówi o błędzie organizatorów. Wie, dlaczego nie udało się zapełnić stadionu