W tym artykule dowiesz się o:
Niespodziewane zakończenie kariery
Decyzja o zakończeniu kariery przez Andrzeja Fonfarę była nie tyle zaskakująca, co wręcz szokująca. Nikt się nie spodziewał, że 32-letni pięściarz tak szybko podejmie decyzję o zawieszeniu rękawic na kołku. Zwłaszcza, że dużo mówiło się o jego kolejnym pojedynku. Ten miał stoczyć 9 marca w Los Angeles, a na jego rywala wskazywano wysoko notowanego Edwina Rodrigueza.
- Nie była to dla mnie łatwa decyzja. Kocham boks, ale od teraz już w innym wydaniu. Jeżeli nie jestem w stanie tego robić na sto procent, to nie warto wchodzić do ringu i oszukiwać ludzi dookoła i samego siebie. Lepiej skończyć trochę wcześniej niż za późno - tak umotywował swoją decyzję o zakończeniu kariery w rozmowie z WP SportoweFakty.
Zobacz także: Robert Parzęczewski zmierzy się z byłym mistrzem świata!
Na następnej stronie przeczytasz o pojedynku, który rozpędził światową karierę "Polskiego Księcia".
Zwycięstwo nad Glenem Johnsonem (lipiec 2012)
Pojedynek, do którego doszło w Chicago, udowodnił, że Andrzeja Fonfarę stać na wielkie sukcesy w przyszłości. Jego rywalem był kilkukrotny mistrz świata IBF i legendarnego magazynu "The Ring", Glen Johnson.
Pojedynek z mającym wówczas na koncie prawie 70 walk Jamajczykiem był dużym wyzwaniem dla 25-letniego wtedy Fonfary. Ryzyko jednak się opłaciło. Polak zwyciężył pewnie na punkty.
Starcie z Johnsonem okazało się dla Fonfary przepustką do kolejnych ważnych pojedynków. Już kilka miesięcy później zmierzył się z Tommym Karpencym, dzięki czemu zdobył pas mistrza świata uznawanej za piątą światową federację IBO.
Zobacz także: Szpilka trenuje pod okiem nowego trenera
Na następnej stronie przeczytasz o mistrzowskiej szansie Andrzeja Fonfary, którą żyła cała Polska.
Przegrana z Adonisem Stevensonem (maj 2014)
Dzięki temu starciu o Andrzeju Fonfarze usłyszała cała Polska. Jego pojedynek z Adonisem Stevensonem odbił się szerokim echem w świecie sportów walki, mimo że walecznemu pretendentowi nie udało się zwyciężyć.
Z dominującym przez wiele lat w kategorii półciężkiej Haitańczykiem mieszkaniec Chicago walczył jak równy z równym. Konfrontacja miała dramatyczny przebieg - obaj zawodnicy lądowali na deskach. Pretendent leżał już w pierwszej rundzie, a czempion padł w piątej odsłonie.
Bohaterska postawa Polaka jednak nie wystarczyła, aby triumfować. O wyniku decydowali sędziowie punktowi, a ci jednogłośnie wskazali na Stevensona, punktując 115-110, 115-110 i 116-109.
Pięściarze doczekali się rewanżu. W czerwcu 2017 w Montrealu "Superman" okazał się już zdecydowanie lepszy od Polaka i zakończył jego marzenia o czempionacie w kategorii półciężkiej.
Zobacz także: Anglicy planują hit wagi ciężkiej. Dereck Chisora może zmierzyć się z byłym mistrzem świata
Na następnej stronie przeczytasz o tym, jak Andrzej Fonfara zlał syna legendy.
Zwycięstwo nad Juliem Cesarem Chavezem Juniorem (kwiecień 2015)
To była jedna z najpiękniejszych chwil polskiego boksu zawodowego. Do tej walki Fonfara wychodził w roli underdoga. Mało kto na niego stawiał. Pochodzący z Radomia wojownik od początku narzucił swoje tempo i dominował nad byłym mistrzem wagi średniej.
Chavez Junior nie wspomina miło swojego debiutu w kategorii półciężkiej. W dziewiątym starciu Polak postawił wszystko na jedną kartę i wyraźnie podkręcił tempo. Wspaniały lewy sierpowy posłał syna legendy na deski i wielki triumf był na wyciągnięcie ręki. W przerwie przed dziesiątą rundą narożnik rozbitego Meksykanina zdecydował się poddać walkę.
Pojedynek został uznany przez portal boxingscene.com za największą pięściarską niespodziankę pierwszego półrocza 2015.
Zobacz także: Legenda UFC nie chce kończyć kariery. Anderson Silva myśli o walce z Conorem McGregorem
Na następnej stronie przeczytasz o zwycięstwie nad pogromcą Tomasza Adamka.
Zwycięstwo nad Chadem Dawsonem (marzec 2017)
Tym nokautem Andrzej Fonfara zakończył karierę Chada Dawsona - wieloletniego mistrza wagi półciężkiej WBC, IBO i IBF, który zadał pierwszą porażkę w karierze Tomaszowi Adamkowi.
Z Amerykaninem nasz zawodnik nie miał jednak łatwo. Do momentu zakończenia przegrywał na punkty. Dopiero w dziesiątej rundzie odwrócił losy na swoją korzyść i wygrał przez nokaut techniczny. Triumf zapewnił jednak 32-latkowi rewanż z Adonisem Stevensonem.
Droga do zwycięstwa Fonfary w tej potyczce była kręta i wyboista. Dla "Andrew" występ w Nowym Jorku był też szczególny, bowiem pierwszy raz w jego narożniku stanął Virgil Hunter, który zastąpił Sama Colonnę.
Na następnej stronie przeczytasz o ostatnim pojedynku Fonfary w Polsce.
Zwycięstwo nad Ismaiłem Siłłachem (czerwiec 2018)
Pojedynek na warszawskim Torwarze miał być w zasadzie tylko formalnością. Andrzej Fonfara chciał rozprawić się z Ukraińcem i udanie zadebiutować w kategorii cruiser, rozpoczynając tym samym nowy etap swojej kariery. Wracał po bolesnej porażce w rewanżu ze Stevensonem.
To naszemu pięściarzowi się udało. Nie miał większych problemów i pokonał Siłłacha w szóstej rundzie. Zasypał go serią ciosów pod linami, wobec czego sędzia Leszek Jankowiak przerwał walkę.
Czas jednak pokazał, że to starciem z Siłłachem Fonfara zakończył swoją karierę. Była to druga i, jak się już okazało, ostatnia walka "Księcia" nad Wisłą. W ojczyźnie witał się z zawodowym ringiem w 2006 roku i żegnał w 2018.