W tym artykule dowiesz się o:
[b]
Maciej Sulęcki (pretendent do tytułu mistrza świata w wadze średniej) [/b] Wydaje mi się, że będzie to niezwykle równy pojedynek. O zwycięstwie tak naprawdę może zadecydować dyspozycja dnia zawodników. Bardzo trudno będzie zwyciężyć Jacobsowi, ale ma wszystko, aby tak się stało. Ma bardzo mocne nogi, świetnie się porusza w ringu. Właśnie z tym miałem największe problemy, gdy się mierzyliśmy. Jacobs ma czym uderzyć, jest dobry technicznie i nie przyjmuje wielu ciosów.
Saul Alvarez również jest klasowym pięściarzem. W pojedynkach z Giennadijem Gołowkinem, szczególnie tym drugim, pokazał, że kawał zawodnika z niego. Gdyby do ich starcia doszło przed walkami "Canelo" z "GGG", byłbym pewny, iż Jacobs sobie poradzi. Na dzień dzisiejszy nie jestem tego pewien. Szanse oceniam 60-40 dla Alvareza, również przez to, iż sędziowie będą najprawdopodobniej po jego stronie. Obaj mają argumenty, aby zwyciężyć i dyspozycja dnia może okazać się kluczowa. Nie sądzę, aby Jacobs znokautował "Canelo", jeżeli to nie udało się Gołowkinowi. Typ: Saul Alvarez wygra na punkty
Zobacz także: Anthony Joshua zdecydowanym faworytem bukmacherów w starciu z Ruizem Jr Na kolejnej stronie opinia Jakuba Biłuńskiego
Jakub Biłuński (dziennikarz Bokser.org)
Nie da się ukryć, że rudy bóg Meksyku bywa faworyzowany przez machinę bokserskiego biznesu. Trzeba jednak przyznać, że jest zawodnikiem o umiejętnościach światowej klasy i autentycznej ringowej charyzmie. Imponuje również jego niepohamowana ambicja budowania historycznego dziedzictwa. Jeżeli wygra ze znakomitym Jacobsem, stanie się pełnoprawnym kandydatem do miana najlepszego pięściarza bez podziału na kategorie. Z kolei Jacobs pozostaje bokserem niedocenianym, zwycięstwo nad "Canelo" byłoby jego biletem wstępu do grona absolutnej elity.
''Miracle Man'' jest według mnie największym wyzwaniem w karierze Alvareza. Przy całej swojej potędze Gołowkin pozwalał "Canelo" na rozwinięcie skrzydeł w ofensywie. Meksykańskie kombinacje ciosów i mocne kontry są idealnym narzędziem do walki z zawodnikami, którzy nie lubią w ringu oddawać pola. Styl Jacobsa jest bardziej elastyczny, Amerykanin nie powinien także ustępować pod względem ogólnej szybkości. Z uwagi na to, że w dniu walki zawodnicy nie mogą przekroczyć 170 funtów, nie zdoła tym razem osiągnąć sporej przewagi wagowej, ale z pewnością będzie próbował wykorzystać przewagę warunków fizycznych.
W starciu z Erislandy Larą "Canelo" miał spore problemy ze skracaniem ringu i trafianiem w głowę boksującego z odwrotnej pozycji rywala. Jacobs nie reguluje dystansu tak perfekcyjnie, jak Kubańczyk, ale dysponuje większą siłą ciosu, a styl mańkuta nie jest mu wcale obcy. Kiedy natomiast boksuje z pozycji klasycznej, lubi przenosić ciężar ciała na przednią nogę, narażając się na akcje zaczepne Meksykanina - między innymi niesamowite, bezpośrednie lewe podbródkowe po zwodzie prawą ręką - oraz precyzyjne kontruderzenia, w tym bomby na korpus. "Canelo" nie wywiera pressingu tak efektywnie, jak Gołowkin, lecz bardzo szybko przechodzi ze zwartej obrony do brutalnego blitzkriegu, w czym pomagają mu ruchomy tułów i zdolność amortyzowania ciosów, a przede wszystkim przegląd sytuacji godny Jamesa Toneya, króla aktywnej defensywy. A skoro już porównujemy aktorów sobotniego spektaklu do dawnych mistrzów, to oprócz Daniela Jacobsa nie ma we współczesnych sportach walki wojownika, który przypominałby chwilami Sugara Raya Robinsona, co jest dla ''Miracle Mana'' gigantycznym komplementem. O wyniku jego walki z "Canelo" zdecydują taktyczne szczegóły, dyspozycja dnia i błysk geniuszu, który moim zdaniem częściej widzimy w boksie Meksykanina.
ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" (on tour): Marian Ziółkowski po KSW 48. "Chcę walki o pas z Gamrotem!"
Typ: Zwycięstwo "Canelo" po wiekopomnej walce.
Na kolejnej stronie opinia Kacpra Bartosiaka
Kacper Bartosiak (dziennikarz Weszlo.com i Playboya)
Wiele aspektów związanych z postacią "Canelo" może bulwersować (choćby przygoda z dopingiem i wyjątkowe wręcz szczęście do sędziowskich werdyktów), ale jednego odmówić mu nie sposób - od lat konsekwentnie bierze ryzykowne walki z elitą światowego boksu. Oczywiście na swoich warunkach, ale jest w tym jednak spora odwaga, która ostatnio zaczęła się przekładać również na biznesowe działania. Największa gwiazda amerykańskiego Pay-Per-View ostatnich lat od niedawna jest twarzą platformy DAZN - "sportowego Netfliksa", który działa na zupełnie innych zasadach. "Canelo" znalazł się w sytuacji, w której to on rozdaje karty. Nie musiał brać tak trudnej walki w tym momencie kariery, ale chce unifikować tytuły i świadomie podejmuje się największego z dostępnych w tej chwili wyzwań.
Większego niż trzecia walka z Gołowkinem, który w moich oczach nie był gorszy od "Canelo" w obu występach, ale jednak oficjalnie żadnego z nich nie wygrał. Kazach w ostatnich tygodniach również dołączył do DAZN, ale jest zawodnikiem dużo starszym i ostatnio rozstał się z długoletnim trenerem. Poza tym jednak łatwo wyobrazić sobie, jak wyglądałoby dopełnienie tej trylogii - pewnie znów byłoby blisko i po raz kolejny pojawiłyby się kontrowersje, a czas gra w końcu na korzyść Meksykanina. Sobotni pojedynek będzie jednak czymś świeższym, a układ stylów przynajmniej w teorii zdaje się gwarantować emocje podobnego kalibru.
Daniel Jacobs na papierze ma wszystko, by dać "Canelo" naprawdę trudną walkę. Jako jeden z nielicznych dostępnych przeciwników nie musi obawiać się rozmiarów faworyzowanego przeciwnika, bo słynie z tego, że nawadnia się jeszcze skuteczniej. To właśnie dlatego promotorzy Meksykanina nalegali na klauzulę z dodatkowym ważeniem, które odbędzie się w dniu walki. Czy będzie to miało jakieś znaczenie? Trudno powiedzieć, ale to raczej Amerykanin powinien być w dniu walki większym pięściarzem w ringu. Jeśli dodać do tego jego charakterystyczny "rwany" styl, który opiera się na krótkich zrywach i świetnym przeglądzie pola, to potrafię wyobrazić sobie scenariusz, w którym znów zobaczymy wyrównaną i trudną do punktowania walkę. Spodziewam się kolejnego szeroko komentowanego werdyktu, który wstrząśnie bokserskim środowiskiem. Co ciekawe wydadzą go dokładnie ci sami panowie, którzy punktowali rewanżowe starcie "Canelo" z Gołowkinem. Stawiam, że po dwunastu ciężkich rundach Glenn Feldman, Dave Moretti i Steve Weisfeld nie będą jednomyślni, ale spodziewam się kolejnej wygranej Meksykanina.
Typ: Saul Alvarez wygra na punkty
Na kolejnej stronie opinia Andrzeja Pastuszka
Andrzej Pastuszek (dziennikarz Boxing.pl, autor vloga RSC na Youtube.com)
Alvarez vs Jacobs - zestawienie hitowe, dwóch zawodników w swoim najlepszym okresie, dwóch czołowych "średnich", obaj rozpędzeni po zwycięstwach, obaj żądni objęcia tronu, który chyba powoli będzie oddawał w ich ręce Giennadij Gołowkin.
Walka marzeń w limicie 160 funtów, a przy okazji bój o wysoką pozycję w rankingu P4P. Za Danielem Jacobsem przemawiają rozmiary, wzrost, zasięg i szybkość poruszania. "Miracle Man" jest lepszym atletą w tym zestawieniu. Potrafi walczyć we wszystkich dystansach, potrafi walczyć jako mańkut, jest szybki, wybuchowy, dynamiczny. Amerykanin ma ciężkie ręce, które pomimo niedostatków technicznych mogą zrobić krzywdę nawet zdawałoby się niepozornymi ciosami. Jacobs może napierać albo walczyć na wstecznym jak z Giennadijem Gołowkinem. Moim zdaniem nie byłaby to jednak dobra taktyka na "Canelo".
Z drugiej strony "nabity", zwalisty Meksykanin o nisko osadzonym środku ciężkości i krótkich, szybkich rękach, które wraz z rotowaniem tułowia i nogami powodują, że Alvarez jest bardzo niebezpiecznym i coraz bardziej agresywnym kontrbokserem. Myślę, że "Canelo" powieli taktykę z rewanżu z Gołowkinem i wcieli się w rolę dyktującego warunki gry na przedniej nodze. Za Saulem przemawia ringowa inteligencja, defensywa, timing ciosów, umiejętność odgadywania zamiarów rywala i maskowania swoich zamiarów. To on jest lepszym pięściarzem w tej parze. To on wywierając presję wymusi błędy Jacobsa i będzie go karcił, zwłaszcza celując we wrażliwe doły Daniela (zraniony w ten sposób z Derewianczenką). Te kontry na korpus spowolnią Miracle Mana i dadzą mu do myślenia, odstraszą od ofensywnych zapędów. Alvarez jest w tym mistrzem. Jest mistrzem wciągania w pułapki i nie sądzę, że da się zaskoczyć zrywami Amerykanina, jak w kilku rundach dał się zaskoczyć GGG. Timing wygrywa z szybkością i łapiący Amira Khana Meksykanin złapie też uciekającego Daniela.
Moim zdaniem szansą Jacobsa jest próba zranienia "Canelo" w walce z bliska, być może też dołami, chociaż to oczywiście ryzykowne. W końcowym rozrachunku zadecyduje w moim mniemaniu lepszy procesor Alvareza, który w ringu szybciej podejmuje decyzje, szybciej poznaje i rozbraja atuty rywala. Jacobs stoczył świetną, ale trudną walkę z Derewianczenką, który ustępuje "Canelo" niemal we wszystkim. Z biegiem czasu w poczynania Jacobsa wkradnie się chaos, a Alvarez będzie działał i nadkruszał przeciwnika systematycznie. Schowany za podwójną gardą, balansujący tułowiem, schodzący do potężnych sierpów na dół, które spowolnią i złamią mistrza IBF. Przewaga Meksykanina uwidoczni się w drugiej części tego starcia. Typuję, że po kapitalnej walce przed czasem (końcowa część pojedynku) zwycięży "Canelo" Alvarez, który przywdzieje brakujący do kolekcji pas IBF.
Typ: Saul Alvarez wygra przed czasem w końcówce walki
Na kolejnej stronie opinia Marcina Piechoty
Marcin Piechota (analityk TOTALbet)
Daniel Jacobs ma wszystkie narzędzia, by sprawić w sobotę dużą niespodziankę. Jest dziś w najlepszym momencie kariery, do walki przystąpi bezpośrednio po niezwykle wartościowym zwycięstwie nad Siergiejem Derewiancznką. Umiejętności, poczucie własnej wartości, dojrzałość są dziś u niego na najwyższym poziomie w karierze. Przede wszystkim znakomicie wypadł dwa lata temu na tle Giennadija Gołowkina. Imponował wtedy wyczuciem dystansu, długo nie pozwalał "GGG" zbliżyć się do siebie, nigdy wcześniej Kazach zmuszony tak bardzo boksować na warunkach rywala. Amerykanin w pewnym momencie się zupełnie rozochocił, opuszczał ręce, zostawał przy linach, imponował unikami. Mentalnie i sportowo zdał test na piątkę. Gdyby nie nokdaun w czwartej rundzie - werdykt walki nie byłby jednogłośny.
Saul Alvarez jest oczywiście o wiele lepiej wyszkolony od niego, ale warunki fizyczne i styl Jacobsa mogą mu sprawiać duże problemy. Gołowkin przy Jacobsie wydawał się w ringu mały, a pamiętamy, jak przez długi czas obóz "Canelo" obawiał się, że ich zawodnik nie sprosta fizycznie... Gołowkinowi. Wniosek? Chyba oczywisty dla każdego. Pamiętajmy, że Jacobs notorycznie zmienia w ringu pozycję - z normalnej na mańkuta - a Alvarez z leworęcznymi zawodnikami wysokiej klasy radził sobie... tak sobie. Z Austinem Troutem bił się jak równy z równym (choć na kartach punktowych wygrał wyraźnie), z Erislandy Larą powinien przegrać, a pasywny styl rywala sprawił, że w ciągu 12 rund dostarczył mniej niż 100 ciosów. Należy jednak pamiętać, że nikt jeszcze nie wygrał z Alvarezem walki, w której był tylko trochę od niego lepszy
Typ: Daniel Jacobs wygra na punkty
Na kolejnej stronie opinia Mateusza Hencla
Mateusz Hencel (dziennikarz WP SportoweFakty)
Pojedynek pomiędzy Saulem Alvarezem a Danielem Jacobsem zapowiada się wręcz wybornie. Jest to rywalizacja pięściarzy, którzy znajdują się obecnie w swojej najlepszej dyspozycji i można oczekiwać od nich fajerwerków w ringu. Obaj słyną z niezwykle mocnego uderzenia, choć moim zdaniem ciężko przypuszczać, iż rywalizacja zakończy się przed czasem.
Zawsze mam słabość, gdy do ringu wychodzi Daniel Jacobs. Amerykanin w 2011 roku dowiedział się o nowotworze kości. Doszło nawet do paraliżu od pasa w dół, jednak operacja usunięcia guza udała się i ku zaskoczeniu lekarzy, "Miracle Man" powrócił do czynnego uprawiania sportu. Pięściarz od tamtego czasu przegrał tylko ze świetnym Giennadijem Gołowkinem, lecz i w tym boju pokazał się ze świetnej strony. Do starcia z "Canelo", Jacobsa przybliżyła wygrana m.in. nad Maciejem Sulęckim. 32-latek prezentuje bardzo dobry, ofensywny styl walki. Dysponuje mocnym bezpośrednim uderzeniem, jednak równie umiejętnie potrafi wydłużać swoje akcje, co sprawia prawdziwy kłopot jego rywalom. Amerykanin dzięki swojej sile jest naprawdę niewygodnym przeciwnikiem. Repertuar zawodnika nie kończy się tylko na ofensywnych akcjach. "Miracle Man" równie dobrze radzi sobie w defensywie, bazuje tam w dużej mierze na odchyleniach oraz zasłonach lewym barkiem, przez co jest trudny do trafienia.
Prawdziwym geniuszem boksu i faworytem tego pojedynku będzie jednak Saul Alvarez. Meksykanin mimo 28-lat posiada już bardzo duży bagaż doświadczeń. "Canelo" mierzył się z najlepszymi pięściarzami na świecie, takimi jak Floyd Mayweather Jr, Shane Mosley, Miguel Cotto czy Giennadij Gołowkin. Z tym ostatnim Alvarez stawał oko w oko dwukrotnie. W pierwszym starciu arbitrzy orzekli remis, natomiast drugie odsłona padła łupem Meksykanina. Od siebie dodam, iż obie walki punktowałem na korzyść Kazacha. Nie można jednak nie doceniać kunsztu bokserskiego "Canelo". Pięściarz przez wielu uważany jest za najlepszego zawodnika bez podziału na kategorie wagowe. Osobiście twierdzę, iż znajduje się w tej klasyfikacji maksymalnie na trzeciej pozycji, ale bez wątpienia jest zawodnikiem wybitnym. Alvarez posiada fantastyczny timing, jego uderzenia wyprowadzane są z niezwykłą siłą, często bardzo precyzyjne. To jeden z czynników, który czyni go postrachem wśród rywali. Meksykanin potrafi również bardzo dobrze balansować tułowiem, dzięki czemu umiejętnie unika ciosów. Szczególnie groźną bronią jest prawa ręką "Canelo", którą wielokrotnie posyłał nią na deski przeciwników.
Pojedynek posiada bardzo duży potencjał, aby przerodził się w prawdziwą ringową wojnę. Obaj zawodnicy z pewnością nie oddadzą rywalowi pola i czeka nas fantastyczna noc boksu. Sądzę jednak, że to ręka Meksykanina powędruje w górę, który będzie trafiał częściej i mocniej.
Typ: Saul Alvarez wygra jednogłośnie na punkty