To był wyczekiwany pojedynek i można go określać starciem dwóch światów. Po jednej stronie Jake Paul, youtuber, który przystępował do rywalizacji jako niepokonany pięściarz. Po drugiej stronie barykady był Anderson Silva, który popularność zdobył w MMA, będąc mistrzem federacji UFC, lecz w ostatnim czasie uczestniczący w walkach bokserskich.
Pojedynek został zakontraktowany na osiem rund. Lepszy był Paul, który był aktywniejszy w ringu. Punktował Brazylijczyka, co znalazło odzwierciedlenie na kartach sędziowskich.
Paul wiedział, że jest lepszy od rywala przez większość walki, więc w ostatniej - ósmej rundzie postanowił pójść po nokaut. Ruszył na Andersona Silvę i trafił go piękną kombinacją ciosów, wieńcząc ją prawym sierpowym. Brazylijczyk wylądował na deskach, a sędzia rozpoczął liczenie.
ZOBACZ WIDEO: Gamrot szczery do bólu. To dlatego przegrał walkę na gali UFC
Ciosy Paula zrobiły na Silvie olbrzymie wrażenie, ale 47-latek wstał i był w stanie kontynuować walkę. Nie miał jednak na tyle mocy, by zmienić rezultat potyczki. Po ostatnim gongu Paul był przekonany, że sędziowie punktowi ogłoszą, iż to on jest zwycięzcą.
Ostatecznie Amerykanin wygrał z Andersonem Silvą jednogłośną decyzją sędziów (77-74, 78-73, 78-73). Paul ma tym samym sześć triumfów na zawodowych ringach, w tym cztery przed czasem. Jego rywal poniósł drugą porażkę, a w swoim dorobku ma także trzy zwycięstwa (2 KO).
Czytaj także:
"Diablo" wrócił do ringu. Walka zakończona przed czasem