Potężna kara. Brytyjczyk poinformował o dopingowej wpadce Polaka

Krzysztof Głowacki otrzymał pozytywny wynik testu antydopingowego. Taką informację zdradził brytyjski dziennikarz Michael Benson.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
Krzysztof Głowacki Materiały prasowe / Piotr Duszczyk/boxingphotos.pl / Na zdjęciu: Krzysztof Głowacki
Krzysztof Głowacki na początku grudnia oficjalnie poinformował o zakończeniu kariery w boksie. Prawdopodobnie już wtedy wiedział, co się wydarzy lada moment. We wtorek 2 stycznia gruchnęła wiadomość o dopingowej wpadce byłego pięściarza.

"Główka" otrzymał pozytywny wynik testu antydopingowego. Próbka została pobrana po ostatniej walce bokserskiej, którą stoczył prawie rok temu. Jak poinformował Michael Benson, jego licencja została zawieszona na cztery lata.

"Głowacki uzyskał pozytywny wynik testu na obecność zakazanej substancji boldenon w teście wykonanym po porażce z Richardem Riakporhe w zeszłym roku i tym samym został zdyskwalifikowany na cztery lata" - pisze Benson w portalu X.

ZOBACZ WIDEO: Padło pytanie o kasę. Szef KSW odpowiada wprost

Na stronie UKAD (Brytyjska Agencja Antydopingowa) pojawiło się już oficjalne oświadczenie dotyczące Głowackiego. Potwierdzono wykrycie boldenonu oraz czteroletnią dyskwalifikację. Dodano, że kara biegnie od 6 kwietnia 2023 roku i upływa 5 kwietnia 2027 roku o godzinie 23:59.

- Bardzo ważne jest, aby sportowcy przestrzegali zasad i rozumieli swoje obowiązki w zakresie czystego sportu. Boldenon, podobnie jak wszystkie sterydy, zwiększa wydajność i podważa integralność sportu. W sporcie nie ma miejsca na sterydy - mówi Hamish Coffey, dyrektor operacyjny UKAD.

Sprawę skomentował także polski dziennikarz Przemek Garczarczyk. Z jego ustaleń wynika, że Głowacki już od wielu miesięcy wiedział o pozytywnym wyniku testu.

"Od 6 kwietnia 2023 roku były mistrz świata Krzysiek Głowacki wiedział, że po przegranej w 4 rundzie walce z Riakporhe został wykryty niedozwolony boldenon. Dziś Brytyjska Komisja Kontroli zdyskwalifikowała Polaka na 4 lata, nie otrzymując żadnych wyjaśnień oprócz cytowanego w oficjalnych dokumentach listu" - pisze Garczarczyk.

"Jako pięściarz z 25-letnim stażem, były mistrz świata WBO oraz były mistrz Polski juniorów i medalista mistrzostw Polski seniorów, zawsze kierowałem się najwyższymi standardami sportowej rywalizacji. Dla mnie najważniejsze wartości, które towarzyszyły mi podczas kariery, to zasady fair play, dbałość o uzasadnioną rywalizację, przejrzystość i otwartość. Oświadczam, że zarzuty i obawy dotyczące mojego rzekomego stosowania substancji dopingujących są bezpodstawne i fałszywe. Nigdy umyślnie nie naruszyłem żadnych przepisów antydopingowych, w jakikolwiek sposób" - czytamy w liście Polaka przesłanym do UKAD.

Boldenon, który wykryto u polskiego sportowca, jest nazywany anabolicznym sterydem nowej generacji, bo nie powoduje ciężkich efektów ubocznych. Często stosują go kulturyści w budowaniu tzw. suchej masy mięśniowej. Na co dzień ma także zastosowanie w weterynarii.

Głowacki ostatnią walkę w boksie stoczył właśnie z Richardem Riakporhe. Polak wówczas został znokautowany w czwartej rundzie. Kilka miesięcy później zadebiutował w MMA i na gali XTB KSW 83: Colosseum 2 pokonał przed czasem Patryka Tołkaczewskiego.

37-latek niedawno ogłosił, że definitywnie kończy karierę pięściarską i zamierza w pełni skupić się na MMA. Były mistrz świata organizacji WBO w kategorii junior ciężkiej ma ponownie wejść do klatki na gali KSW 91 w Libercu. Dyskwalifikacja nie będzie obowiązywać w MMA.

Wielka zmiana planów. To z nimi może zmierzyć się Anthony Joshua >>
Tragedia przed nowym rokiem. Nie żyje Cem Kilic >>

Czy Głowacki po dyskwalifikacji powinien walczyć w KSW?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×