Póki co kwalifikacje na igrzyska olimpijskie w Paryżu wywalczyły tylko trzy polskie pięściarki. W środę (8 maja) na ostatni turniej eliminacyjny w Bangkoku wyruszą zaś polscy pięściarze. Ich notowania w kontekście rywalizacji o bilet do Francji stoją dość nisko.
Tymczasem fakty są takie, że polskie pięściarstwo na medal olimpijski czeka od 1992 roku. Właśnie wtedy brązowy krążek z Barcelony przywiózł Wojciech Bartnik. Cztery lata wcześniej w Seulu po brąz sięgnął zaś Andrzej Gołota.
- Szmat czasu. To była przygoda, której nie da się powtórzyć. To jest przygoda życia. Czym jest przywiezienie krążka z igrzysk? Dla mnie to było przykre, ponieważ przegrałem w półfinale. Powinienem wygrać, ale przegrałem. Tak było. To było rozczarowanie i radość. W sumie sukces, że był brąz - podkreślił legendarny zawodnik w rozmowie z Eurosportem.
Został też zapytany o to, dlaczego Biało-Czerwoni od 32 lat nie są w stanie wywalczyć medalu na igrzyskach.
- Szkoda, że każdy myśli o boksie, jako o sposobie zarobku, tak mi się wydaje. Dużo pięściarzy staje się zawodowcami. Nikt nie myśli o tym, żeby zdobywać medal po prostu dla medalu, dla kraju, dla siebie samego. Teraz jest inny poziom boksowania, inny poziom sportu. Zostaliśmy w tyle w takim razie, tak mi się wydaje - zaznaczył.
Następnie podkreślił, że "nie ma treningu, żeby były efekty". Gołota stwierdził ponadto, że nie jest w stanie nic powiedzieć na temat sztabu trenerskiego. Wyraził również ubolewanie z uwagi na fakt, że "ludzie nie myślą, jak walczyć o zdobycie medalu".
Andrzej Gołota pojawił się w Polsce na zaproszenie Polskiego Związku Bokserskiego. Nasz medalista olimpijski był gościem gali, na której wręczono stypendia dla najlepszych zawodników. Będzie też gościem specjalnym gali Suzuki Boxing Night 29 w Dobczycach.
ZOBACZ WIDEO: Kto wygra: Szpilka czy Wrzosek? Gwiazdy MMA typują walkę
Zobacz także:
> Gala ONE Friday Fights 62 w piątkowe popołudnie na żywo w Fightklubie!
> Szybko skończyli edukację. Te polskie gwiazdy nie mają matury