W tym roku boks przyniósł nam sporo pięknych emocji. Julia Szeremeta wywalczyła pierwszy od 32 lat medal olimpijski. Polka zdobyła srebro w kategorii do 57 kilogramów. Może się jednak okazać, że za cztery lata nie będzie w stanie poprawić swojego osiągnięcia. I to nie z jej winy.
Boksu może nie być na kolejnych igrzyskach olimpijskich, które odbędę się za cztery lata w Los Angeles. To byłaby bezprecedensowa decyzja. Ta dyscyplina sportu zadebiutowała na... igrzyskach w Paryżu w 1904 roku. Od tamtego czasu niemal nieprzerwanie znajdowała się w programie. Wyjątkiem były igrzyska w Sztokholmie w 1912 roku.
W ostatnich latach boks olimpijski przysparza jednak sporo problemów. Wszystko dlatego, że organizacją IBA rządzi Umar Kremliow, przyjaciel i protegowany Władimira Putina. Pojawiają się wątpliwości, czy wybory były uczciwe. W 2022 roku Holendrowi Borisowi van der Vorstowi zabroniono startu. Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu orzekł, że było to bezprawne działanie, ale nowe wybory się nie odbyły.
ZOBACZ WIDEO: "Pod siatką". Tak wyglądał ostatni trening przed finałem igrzysk. Jedno rzuca się w oczy
W związku z tym powstała organizacja World Boxing, która ma już 37 członków. Ma za cel być konkurencją dla IBA.
Dodatkowo IBA nie wprowadziła wymaganych reform dotyczących zarządzania, jak i finansów. MKOl miał dość tego całego zamieszania i przejął nadzór nad turniejem boksu na igrzyskach w Paryżu.
Międzynarodowy Komitet Olimpijski jeszcze nie włączył boksu w program igrzysk w Los Angeles. Decyzja na ten temat zostanie podjęta w przyszłym roku.
Warto zaznaczyć, że MKOl zaapelował do krajowych federacji bokserskich, by stworzono nową światową organizację. - Nie możemy czekać dłużej niż do końca przyszłego roku - zaznaczał na piątkowej konferencji przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Thomas Bach.
Czytaj więcej:
Światowe media piszą o tym, co po finale zrobiła Polka