Tomasz Adamek, były mistrz świata w boksie, poniósł porażkę na gali Fame MMA 27, gdzie zmierzył się z Roberto Soldiciem. Chorwat znokautował Adamka w drugiej rundzie, co zakończyło jego serię zwycięstw w tej organizacji.
Decyzja o kolejnej walce "Górala" spotkała się z krytyką w środowisku sportowym. Andrzej Wasilewski, znany promotor, w rozmowie z Ring Polska wyraził swoje niezadowolenie zarówno z postępowania Adamka, jak i jego menedżera Mateusza Borka.
- Karierę Adamka trzeba podzielić na dwie części. Tę czysto sportową, która naprawdę dostarczyła kibicom wspaniałych emocji. No i wydarzyła się rzecz, która jest karygodna w sporcie, a szczególnie w sportach walki, czyli na siłę przeciąganie kariery. Jakieś ośmieszające dla samego zawodnika i jego otoczenia wielokrotne powroty na ring. To się najczęściej źle kończy - podkreślił Wasilewski.
- Powroty Tomka do ringu były nieszczęsne. Doradza mu od lat Mateusz Borek. Uważam, że to błąd. Gdyby naprawdę szanował Tomasza Adamka, to by go nie wyciągał z powrotem do ring - dodał, uderzając w Borka.
Wiele wskazuje na to, że walka z Soldiciem była ostatnią w karierze Adamka. Pięściarz tuż po niej ogłosił, iż nie wróci już do ringu, mimo że w jego kontrakcie z Fame MMA zawarty był jeszcze jeden pojedynek, o czym poinformował jego menedżer.
ZOBACZ WIDEO: Dostaje 8,5 tys. zł emerytury. Wyjawia, jak na to zapracował
Liczy sie tylko kasa,nic wiecej.
Wystarczy spojrzec na gale boksu organizowane przez Borka.
Sciaga tam niedobitkow z Czech ,ktorzy maja bilans walk 5/30
byleby P Czytaj całość