Są najlepsi w historii. Trener mówi o 2032 roku

Instagram / Julia Szeremeta  / Julia Szeremeta i Tomasz Dylak na IO w Paryżu
Instagram / Julia Szeremeta / Julia Szeremeta i Tomasz Dylak na IO w Paryżu

- Zrobiliśmy najlepszy wynik w całej historii polskiego boksu - mówi Tomasz Dylak, trener polskiej kadry kobiet w boksie. Szkoleniowiec opowiada też o kontuzji Julii Szeremety.

Na mistrzostwach świata w Liverpoolu aż trzy polskie zawodniczki stanęły na podium. Agata Kaczmarska zdobyła złoty medal, a po srebro sięgnęły Julia Szeremeta i Aneta Rygielska.

- To młoda kadra, średnia wieku zawodniczek wynosi 23 lata. Naszym celem są igrzyska w Los Angeles, a nawet w Australii w 2032 roku, bo planujemy wszystko długofalowo. Budujemy kadrę kobiet od wielu lat od podstaw, pracą organiczną, od młodziczek, kadetek, po juniorki do seniorek. Współpracujemy razem ze sztabem, a ja jestem koordynatorem tych grup. Ten system, cały proces, pokazują, że ma to sens - komentuje Tomasz Dylak.

Rygielska zaskoczyła

- Wiedziałem, że na papierze to Agata ma największe szanse na mistrzostwo świata - twierdzi szkoleniowiec. - Trafiła idealnie z formą. Biorąc pod uwagę wszystkie turnieje, w których startowała wcześniej, miała zdecydowanie najlepsze podejście mentalne w Liverpoolu. Dała mi wielką nadzieję, że to może być dziewczyna na medal olimpijski w Los Angeles. Plan jest taki, by zbiła wagę do 75 kilogramów i wystartowała w tej kategorii - mówi trener.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Robi wrażenie. Natalia Grzyb zaprezentowała sylwetkę

Dylak ocenia pozostałe zawodniczki. Aneta Rygielska powiedziała, że swoim występem udowodniła trenerowi, że jest w stanie osiągać najlepsze wyniki. Zawodniczka stwierdziła, że po wyniku na igrzyskach w Paryżu, gdy odpadła w 1/8 finału, trener mógł w nią zwątpić.

- Aneta trafiła z formą życia, dużo lepszą niż na igrzyskach olimpijskich. To była jej najlepsza wersja. Widać, że kategoria 60 kg jest dla niej - twierdzi.

- Brakowało bardzo niewiele, a mielibyśmy trzy mistrzynie świata - dodaje szkoleniowiec.

Kontuzja nie zaważyła

Srebro wywalczyła także Julia Szeremeta, ale po finałowej walce była wściekła. - W kuluarach zaczepił nas były mistrz świata Giennadij Gołowkin i stwierdził, że to Julka powinna wygrać finał - komentuje Tomasz Dylak.

Trener wraca do kontuzji ręki Szeremety. Istniało zagrożenie, że zawodniczka nie będzie mogła wystąpić już w półfinale.

- Czekaliśmy na to, co powie lekarz, choć byliśmy przygotowani na ryzyko. Ostatecznie ręka nie była złamana, a bardzo mocno stłuczona. Mimo zakazu lekarza byliśmy zdeterminowani, by rywalizować dalej na imprezie o takiej randze. W boksie ryzykuje się trochę zdrowiem, ale na szczęście nic się nie stało. Podczas finałowej walki ból poszedł w zapomnienie. Być może Julia mogła być gorsza o jakieś pięć procent, ale nawet jeżeli miałaby zdrową rękę, to jej styl walki wiele by się nie różnił - ocenia.

Trener widzi pozytywy w starcie wicemistrzyni olimpijskiej. - Julia spośród 24 medalistek z igrzysk w Paryżu znalazła się w gronie sześciu pięściarek, które zdobyły medal na mistrzostwach świata. Bardzo trudno w tak krótkim czasie zrobić wynik na dwóch dużych imprezach. Julia nie była w formie z igrzysk, do tego doszła kontuzja ręki. U większości dziewczyn ten uraz uniemożliwiłby dalszy start. Mimo wszystko zdołała awansować do finału - przypomina.

Dylak mówi też, że zawodnicy i sztab spodziewali się wizyty prezydenta RP Karola Nawrockiego w hali w Liverpoolu.  - Chodziły plotki, że prezydent przyleci na finały. Tak się nie stało, ale pewnie wcześniej czy później gdzieś się z panem prezydentem spotkamy - uśmiecha się szkoleniowiec.

To dopiero początek

Wydaje się, że trzy medale na mistrzostwach świata to dopiero początek sukcesów polskiej kadry kobiet.

- Zrobiliśmy najlepszy wynik w całej historii. Nie ukrywam, nie do końca wierzyliśmy, że złoty medal Agaty uda się wywalczyć już teraz. Była szansa na pięć medali, w tym trzy złote i naprawdę byliśmy bardzo blisko tego założenia - komentuje.

- Ale w życiu nie wszystko wychodzi od razu. Jedno jest pewne: zrobiliśmy kolejny krok do przodu. Jesteśmy trzecim krajem wśród kobiet na całym świecie, co pokazuje, jak wysoko zaszliśmy - kończy Tomasz Dylak.

Mateusz Skwierawski, WP SportoweFakty

Komentarze (3)
avatar
Gregorius07
16.09.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Widać, że systematyczna praca daje efekty. Brawa dla trenerów i przede wszystkim zawodniczek. Oby tak u panów... 
avatar
Krasnal Kras
16.09.2025
Zgłoś do moderacji
7
2
Odpowiedz
Brawo dla dziewczyn dla malkontentów środkowy lizak 
avatar
Zorkin Król SF
16.09.2025
Zgłoś do moderacji
71
0
Odpowiedz
Walkę z Ibragimovą ewidentnie przegrała i nie miała żadnej opuchlizny i siniaka co widać na powyższym filmie. Jak się ma kontuzję to się nie wychodzi do walki, a jeśli się wychodzi to się nie u
Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści