Podczas Polsat Boxing Night, Krzysztof Zimnoch w pierwszej rundzie pokonał Damiana Trzcińskiego. Była to najkrótsza walka wieczoru, w której ten pięściarz pokazał klasę i wzbudził zachwyt publiczności. - Przeciwnik upadł na matę i tyle. Jaki może być dalszy komentarz do tej walki? Według mnie sędzia nie powinien dopuścić do walki mojego przeciwnika. Jestem zadowolony z tego, jak wszystko się skończyło - powiedział Zimnoch, który wkrótce ma zmierzyć się z Mikiem Mollo. - Na razie chcę odpocząć. To chyba nie jest jeszcze w stu procentach pewne, jednak rozmawiałem z Tomkiem Babilońskim na ten temat i się zgodziłem. Jestem na tak i będziemy walczyć - powiedział na gorąco zawodnik.
W ostatnich tygodniach jest bardzo gorąco wokół konfliktu na linii Krzysztof Zimnoch - Artur Szpilka. Z pewnością rywal zwycięzcy przedostatniej walki sobotniej gali, która odbyła się w Ergo Arenie oglądał tą potyczkę. Czy Szpilka mógł wyciągnąć po tej walce Zimnocha jakieś wnioski? - Nie wiem, nie interesuje mnie to - powiedział rozbrajająco szczery pięściarz, który po zwycięstwie z Trzcińskim odpowiadał jeszcze na ringu na pytania dotyczące swojego wymarzonego konkurenta. Powiedział nawet, że nawet tuż przed snem i od razu po obudzeniu się, myśli o walce z Arturem Szpilką. - Wiadomo jak to wszystko wygląda. Nie powinienem dawać się obrażać w jakiś taki dziwny sposób, jednak tak naprawdę jednym uchem wpuszczam jego słowa, drugim wypuszczam. Czasami mnie ponoszą emocje i w pewien sposób to skomentuję - zauważył Zimnoch.
W ostatnim czasie Artur Szpilka ubliżył Zimnochowi za pomocą facebooka, o czym wypowiedział się białostoczanin. - Ale kim on jest, jak matka mu zwraca uwagę na facebooku? Nie mogła do niego zadzwonić i powiedzieć "weź chłopaczyno się uspokój, synu"? Dla mnie to jest dziwne - stwierdził. - Wiadomo, że takie słowa mnie denerwują, bo jestem człowiekiem. Mam jednak grupę kolegów, którzy mnie otaczają i zachowuję spokój - dodał.
Boks na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów pięściarstwa! Kliknij i polub nas.
W najbliższej perspektywie Krzysztof Zimnoch zmierzy się z Mikiem Mollo. Dopiero w późniejszym terminie może się zmierzyć z Arturem Szpilką, która może dać mu więcej popularności. - Teraz rozegra się walka z Mike'iem Mollo do połowy roku, a bardzo możliwe, że na początku września, czy pod koniec roku zmierzę się z Arturem Szpilką. Zobaczymy jakie będą propozycje, ile będzie pieniędzy do zarobienia. To fakt, całej tej afery wzrosła moja popularność, jednak jeszcze nie pokazałem w ringu nic konkretnego. Mam nadzieję, że będę miał okazję zaprezentować się z jak najlepszej strony w moich najbliższych pojedynkach. Szkoda, że tak wszystko się dzieje i że jestem popularny tylko i wyłącznie dlatego, że dopuściliśmy się do takiej awantury ze Szpilką. Nie powinno tak być, ale skoro ludzie tylko i wyłącznie lubią obserwować takie dziwne wydarzenia, to trochę szkoda. Wolałbym się zaprezentować na ringu, nokautować mistrzów świata, wygrywać z najlepszymi i z takich sytuacji być zapamiętywany, niż z jakiejś takiej burackiej awantury - zauważył szczery Zimnoch.
pffff ja nie wiem co mam jeszcze powiedzieć,
powiedzialem chyba co mam powiedzieć,
nie bede tutaj aniiiii zzzzzz no nie bede tutaj nikogo obrażał bo móg Czytaj całość
pffff ja nie wiem co mam jeszcze powiedzieć,
powiedzialem chyba co mam powiedzieć,
nie bede tutaj aniiiii zzzzzz no nie bede tutaj nikogo obrażał bo móg Czytaj całość
pffff ja nie wiem co mam jeszcze powiedzieć,
powiedzialem chyba co mam powiedzieć,
nie bede tutaj aniiiii zzzzzz no nie bede tutaj nikogo obrażał bo móg Czytaj całość