Mateusz Masternak: Zmieniłem styl, bo ludzie chcą igrzysk i krwi

[tag=12012]Mateusz Masternak[/tag] przed mistrzowską walką z Ilungą Makabu zapowiada, iż jego styl uległ zmianie i teraz "Master" jest ringowym agresorem żądnym krwi i efektownych nokautów.

W tym artykule dowiesz się o:

26-latek mieszkający we Wrocławiu 21 czerwca w Księstwie Monako stanie naprzeciw niebezpiecznego Ilungi Makabu, a lepszy z tej pary wzbogaci się o tytuł tymczasowego czempiona WBA w wadze junior ciężkiej. Po porażce z Grigorijem Drozdem Masternak zamienił Andrzeja Gmitruka na Piotra Wilczewskiego i pod wodzą popularnego "Wilka" wygrał dwie ostatnie potyczki.

- Teraz jestem bardziej konsekwentny, boksuję na pressingu. Wydaje mi się, że mam lepszą lewą rękę. Jednak nie oceniam tego co było wcześniej, jako złe. Wtedy na inne rzeczy zwracałem uwagę, boksowałem bardziej na refleksie i sprycie. Nie wykorzystywałem w pełni warunków fizycznych, a jestem silnym zawodnikiem obdarzonym mocnym uderzeniem - zaznacza w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Masternak.

Utalentowany Polak zdaje sobie sprawę z tego, że fani oczekują walk pełnych akcji i to zamierza zaprezentować w arcytrudnej konfrontacji z afrykańskim królem nokautu.

- Czeka mnie pojedynek o być albo nie być. To jest boks zawodowy, ludzie chcą nokautów i spektakularnych zwycięstw. W poprzednim stylu ciężej byłoby mi o widowiskową walkę, a chcę dawać kibicom dużo emocji i adrenaliny. Chciałbym, by fani chętnie włączali telewizor i wiedzieli, że pokażę im coś, na co warto czekać. Kibic oczekuje krwi i igrzysk.

Komentarze (0)