Gdzie diabeł nie może, tam "Diablo" pośle - Mistrzowska krucjata Włodarczyka

27 września [tag=4985]Krzysztof Włodarczyk[/tag] przystąpi do kolejnej obrony tytułu mistrza świata WBC. W ostatnich latach "Diablo" podbił Australię, Rosję i amerykańskie Chicago. Ponownie czas na Moskwę!

W tym artykule dowiesz się o:

Jedyny polski mistrz świata w najbliższą sobotę przystąpi do siódmej obrony prestiżowego trofeum World Boxing Council - właścicielami "zielonego" pasa, w innych dywizjach wagowych, w przeszłości byli m.in. Rocky Marciano, Roy Jones Jr, Muhammad Ali, Mike Tyson, Witalij Kliczko, Manny Pacquiao czy panujący czempion, Floyd Mayweather Jr.

Włodarczyk tym razem zmierzy się z aktualnym mistrzem Starego Kontynentu, Grigorijem Drozdem (38-1, 27 KO). 35-latek z Czechowa od wielu lat zalicza się do czołówki kategorii cruiser, a na szerokie wody wypłynął w 2013 roku, gdy w Moskwie podczas gali Kliczko vs Powietkin, znokautował Mateusza Masternaka. "Pretty Boy" w trzynastoletniej karierze przegrał tylko raz, w 2006 roku sposób na niego znalazł Firat Arslan. Od tego czasu zaliczył trzynaście kolejnych zwycięstw, co zaprowadziło go do największego wyzwania w karierze. Drozd będzie miał wsparcie swoich kibiców, ale tak się składa, że "Diablo" jest znakomicie zaprawiony w wyjazdowych bojach...
[b]

"Diablo" to nasz jedyny panujący mistrz świata w boksie zawodowym
"Diablo" to nasz jedyny panujący mistrz świata w boksie zawodowym

Mistrzowska droga
[/b]

Panowanie Polaka na mistrzowskim tronie WBC rozpoczęło się w maju 2010 roku, wówczas do łódzkiej Atlas Areny przyjechał ceniony, choć lekko wypalony Giacobbe Fragomeni. Włoski "czołg" padł w ósmej rundzie, a my cieszyliśmy się z sukcesu rodaka. Cztery miesiące później przyszedł czas na pierwszą obronę, rywalem był stary znajomy Andrzeja Gołoty, Jason Robinson. Dawny sparingpartner "Andrew" na warszawskim Torwarze prezentował się dzielnie, ale po dwunastu rundach przegrał jednogłośnie na punkty, choć po walce podniosły się głosy, że Włodarczyk nie zaprezentował mistrzowskiej klasy. Zwycięzców się jednak nie sądzi...

Na kolejną walkę pięściarza promowanego przez Andrzeja Wasilewskiego musieliśmy czekać aż siedem miesięcy. Niestety, ta pauza źle wpłynęła na samego zawodnika, który w trakcie konfrontacji z niepokonanym wówczas Francisco Palaciosem był ospały i boksersko niewyraźny, o mały figiel nie tracąc istotnego pasa. Sędziowie niejednogłośnie opowiedzieli się za gospodarzem, ale portorykański "Czarodziej" mocno dał się we znaki Krzysztofowi.

Antypody podbite!

Wielkie wyzwanie zapukało do drzwi podopiecznego Fiodora Łapina w listopadzie 2011 roku. Okazało się, że o Włodarczyka upomniał się Danny Green - bohater narodowy i pięściarski król Antypodów. "Green Machine" generował wielkie zyski, hale w Australii pękały w szwach podczas potyczek z jego udziałem i nie inaczej było tamtym razem. Błyskawiczny pogromca Roya Jonesa Juniora (nokaut w 1. rundzie) uznawany był za faworyta bukmacherów i przebieg pojedynku faktycznie na to wskazywał.

Green był celniejszy i aktywniejszy, prowadząc na punkty. Po dziesięciu rundach sędziowie jednomyślnie punktowali 97:93, 97:93 i 96:93. I nagle nastąpiło nieoczekiwane odwrócenie ról. Czempion wrócił do gry, zaczął odgryzać się Greenowi i bum! W jedenastej odsłonie niezawodny lewy sierpowy Włodarczyka skosił z nóg utytułowanego oponenta i było po wszystkim. Australijscy kibice i ich wojownik musieli obejść się smakiem, zaś nasz reprezentant, odrodzony niczym Feniks z popiołów, musiał z wielkim przekonaniem uwierzyć, że może rozbić każdego rywala na świecie.

Czas honoru i czas męstwa

Po listopadowej wojnie kolejna pauza i powrót z podtekstami na polski ring. Wrocławska hala Stulecia była gospodarzem rewanżu z Francisco Palaciosem. Dumny Portorykańczyk przekonywał wszystkich dookoła, że za drugim razem zbije Włodarczyka na kwaśne jabłko i zakończy raz na zawsze jego erę. Na szczęście tak się nie stało, a bokser z Piaseczna rozprawił się z konkurentem w sposób klarowny, zdobywając zasłużoną przychylność u trójki punktującej.

Po Palaciosie przyszedł czas na najbardziej dramatyczny i zarazem ekscytujący pojedynek z Rachimem Czakijewem. Wyprawa do Moskwy, nie na darmo określanej jako rzeczywista paszcza lwa, na rywalizację z potwornie mocno bijącym mańkutem z Tobołska. Mission Impossible? Może, ale nie dla prawdziwego fightera. Włodarczyk nie zamierzał uklęknąć przed złotym medalistą olimpijskim z Pekinu, ale początek przypominał krwawy horror. Pretendent narzucił niebywałe tempo, zachowując w tym sprincie nadludzką wręcz agresję, posyłając raz po raz bomby w polskim kierunku. Gradobicie było szczególnie trudne do przetrzymania w trzeciej odsłonie - "Diablo" padł na deski i ocierał się o sportową śmierć, ale przetrwanie kryzysu obudziło w nim żądnego zemsty i zimnego w swych poczynaniach kilera. Feniks znów się przebudził, od szóstego starcia regularnie strzelając w "Maszynę". Rosjanin lądował na macie w szóstej, siódmej i ósmej odsłonie, ostatecznie nie wstając z desek. Tym, który zmartwychwstał, był Włodarczyk. Napisać o dramatycznych okolicznościach, to nic nie napisać. Jedyny polski mistrz świata tym posunięciem udowodnił, że jest ringowym kozakiem, łatwiej przebić głową chiński mur, niż złamać wolę walki biało-czerwonego mistrza.

Pamiętny thriller z Rachimem Czakijewem
Pamiętny thriller z Rachimem Czakijewem

Ostatni akcent

Mniej wspomnień wyciągniemy z ostatniego występu 33-latka, bo dopełnienie trylogii z Fragomenim było wyłącznie formalnością i każdy doskonale wiedział, że końcowy wynik znany jest przed pierwszym gongiem. Oczywiście zadanie zostało wykonane, a po szóstej rundzie sędziwy Włoch musiał się poddać. I to jak do tej pory ostatni zapisany rozdział księgi pod tytułem "Krzysztofa Włodarczyka mistrzowska droga". Czas na drugi tom, kolejny moskiewski epizod i kolejny happy-end.

Walki Krzysztofa Włodarczyka o mistrzostwo świata WBC 

RywalDataMiejsceWynik
Giacobbe Fragomeni 06.12.2013 UIC Pavilion, Chicago Poddanie po 6.rundzie
Rachim Czakijew 21.06.2013 Pałac Sportu Dynamo, Moskwa Techniczny nokaut w 8. rundzie
Francisco Palacios 22.09.2012 Hala Stulecia, Wrocław Jednogłośna decyzja
Danny Green 30.11.2011 Challenge Stadium, Claremont Techniny nokaut w 11. rundzie
Francisco Palacios 02.04.2011 Hala Łuczniczka, Bydgoszcz Niejednogłośna decyzja
Jason Robinson 25.09.2010 Hala Torwar, Warszawa Jednogłośna decyzja
Giacobbe Fragomeni 15.05.2010 Atlas Arena, Łódź Techniczny nokaut w 8. rundzie
Źródło artykułu: