Krzysztof Włodarczyk zapowiada grzmoty w Moskwie: Któryś z nas padnie!
Mistrz świata WBC w wadze junior ciężkiej, Krzysztof Włodarczyk szykuje się na wielką moskiewską wojnę z Grigorijem Drozdem. Polak zapowiada, że 27 września zobaczymy świetne widowisko.
- Do ringu wejdziemy we dwóch, a zwycięzca może być tylko jeden. Drozd jest bardzo niewygodnym rywalem, nie spodziewam się łatwej przeprawy. Myślę, że walka nie potrwa pełnych 12 rund. Któryś z nas padnie i mam nadzieję, że przegranym będzie Drozd.
Negocjacje dotyczące kontraktu Krzysztofa Włodarczyka przez moment zawisły w próżni, bo 32-latek nie mógł dogadać się z promotorami. Ostatecznie osiągnięto kompromis, który zagwarantuje podopiecznemu Fiodora Łapina największą gażę w karierze. - W końcu doszliśmy do porozumienia. Mogę powiedzieć, że będzie to dla mnie największa wypłata w karierze.- To były problemy rodzinne... Teraz jestem zupełnie inną osobą. Mogę dziesięć razy paść, a i tak za każdym razem powstanę.
W ostatnim czasie "Diablo" upodobał sobie wyjazdy poza teren ojczyzny - w 2011 roku w Australii znokautował Danny'ego Greena, a w ubiegłym roku w stolicy Rosji rozprawił się przed czasem z Rachimem Czakijewem.
- Jestem jak towar eksportowy i świetnie się czuję boksując na wyjeździe. Z dnia na dzień kłębią się we mnie coraz większe pokłady adrenaliny, chciałbym możliwie jak najszybciej wskoczyć do ringu. Zwłaszcza, że darzę rosyjskich fanów wielką sympatią.
Rywal Kołodzieja nie daje Krzysztofowi Włodarczykowi cienia szans na triumf