W nieoficjalnym spotkaniu towarzyskim będącym sprawdzianem przed nowym sezonem ligi WSB Husaria dzielnie stawiła czoła jednej z najlepszych drużyn na świecie. Gdyby nie mocno wątpliwe werdykty punktowe w dwóch walkach w wadze +91kg końcowy wynik byłby korzystny dla biało-czerwonych.
[ad=rectangle]
- Przyjęliśmy wojnę i możemy być zadowoleni. Blamażu nie było, zawodnicy spisali się w większości dobrze lub bardzo dobrze, ale do całościowego zachwytu jeszcze daleko. Jestem zbudowany pracą wykonywaną przez chłopaków na codziennych treningach, to wszystko dobrze rokuje, lecz nie zamierzam też przesadnie chwalić całego zespołu po porażce, pomimo że poniesionej na wymagającym ringu - powiedział Zbigniew Raubo.
Swoje walki w Łucku wygrali Dawid Jagodziński -49 kg, Marek Pietruczuk -56 kg, Dawid Michelus -60 kg, Mateusz Tryc -81 kg i Mistrz Unii Europejskiej Igor Jakubowski -91 kg.
- Daleki jestem od chwalenia po przegranych, ale ci, którzy ponieśli porażki też mieli niezłe momenty w pojedynkach. Bardzo chciałem tego meczu z tak znakomitym rywalem, bo to lepszy sprawdzian niż wygrane spotkanie 10:0 z jakimś słabeuszem. Czas na wygrane przyjdzie, ale w lidze WSB. Martwi mnie kontuzja Damiana Kiwiora, bowiem już za 4 tygodnie start World Series of Boxing i mecz w Portoryko - dodał główny trener Husarii i reprezentacji.
Trenerzy Zbigniew Raubo i Jerzy Baraniecki nie zamierzają stosować taryfy ulgowej. Zaraz po powrocie do Warszawy, bokserzy wrócili na salę treningową do zajęć i sparingów. - Trenujemy na Torwarze do wieczora 23 grudnia, a nasi zawodnicy mają wolne tylko w Wigilię i w Boże Narodzenie. Spotykamy się ponownie 27 grudnia. Nie ma mowy aby ktoś pojawił się dopiero w Nowym Roku. Od połowy stycznia czeka 14 trudnych meczów grupowych w WSB - mówi pierwszy szkoleniowiec.