Były mistrz Europy i ostatni pogromca Andrzeja Gołoty zwraca uwagę na przebieg kariery Fonfary, który nie unikał wyzwań i rzucał się wcześniej na głęboką wodę. Już w 2012 roku pokonał jednogłośnie na punkty dawnego mistrza Glena Johnsona.
- Fonfara reprezentuje wzór amerykańskiej kariery, musiał przez długi czas się przebijać, nie miał czasu na łatwe walki. Podejmował wyzwania i pokonywał kolejne przeszkody. Doceniam to, jak boksuje - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Saleta.
[ad=rectangle]
Najbliższy przeciwnik Polaka, syn sześciokrotnego mistrza świata, jest ulubieńcem meksykańskich kibiców, ale również znakomitym pięściarzem. Saleta zwraca uwagę na sportową klasę Latynosa.
- Chavez naprawdę potrafi boksować, jest silny fizycznie. Dodatkowo stoi za nim cały Meksyk, jest jednym z najpopularniejszych sportowców w tym kraju. Po części wynika to z legendy jego ojca - zauważa.
Rozkład sił w tym pojedynku jasno wskazuje faworyta, a jest nim Chavez Junior, posiadacz pasa czempiona WBC w latach 2011-2012. Z drugiej strony, "Polski Książę" był w stanie rzucać na deski silnego jak tur Adonisa Stevensona, więc o skazywaniu na pożarcie nie może być mowy.
[i]- Andrzej na pewno nie jest w tej walce faworytem. Bardzo dużo zależy od formy Chaveza. Wcześniejszym walkom Meksykanina towarzyszyły różne historie. Zdarzało mu się nie przychodzić do gymu, tylko trenować po nocy w domu. Jednocześnie nie stawiałbym Andrzeja na straconej pozycji, bo to jest chłopak z sercem. Nawet w przegranej walce ze Stevensonem pokazał, że może każdemu zagrozić. Był przecież taki moment, w którym był bliski zdetronizowania mistrza i wygrania pojedynku przed czasem. Zagwarantował wtedy wszystkim mnóstwo emocji. Reasumując, faworytem jest Chavez, ale jeśli wygra Fonfara to szczególnie się nie zdziwię, za to bardzo ucieszę.
[/i]