"Polski Książę" niezwykle odważnie rozpoczął pojedynek z synem legendy i od pierwszego gongu narzucił swój rytm walki na gali w Carson (Kalifornia). W pierwszej odsłonie zadawał więcej ciosów i spychał Chaveza Juniora (48-2-1, 32 KO) do defensywy. Znakomicie przygotowany szybkościowo do tej konfrontacji Fonfara (27-3, 16 KO) wyprzedzał poczynania sławnego rywala i w trzecim starciu ponownie dyktował warunki, a kombinacje zadawanych przez niego ciosów robiły wrażenie.
[ad=rectangle]
Latynos w swoim stylu próbował podchodzić jak najbliżej mieszkańca Chicago, rozbijając korpus. Podopieczny Sama Colonny bił z kolei długim lewym prostym, który w domyśle miał blokować ofensywne zapędy Chaveza. W siódmej rundzie Fonfara został ukarany odjęciem punktu za nieprzepisowe ataki barkiem. To co najpiękniejsze, miało dopiero się wydarzyć.
Decydujący cios
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.
W dziewiątym starciu Polak postawił wszystko na jedną kartę i wyraźnie podkręcił tempo. Wspaniały lewy sierpowy posłał Chaveza na deski i wielki triumf był na wyciągnięcie ręki. W przerwie przed dziesiątą rundą narożnik rozbitego Meksykanina zdecydował się poddać walkę! Do momentu przerwania na punkty wyraźnie (89-80, 88-81, 88-81) prowadził nasz reprezentant.
Fonfara zdobył pas WBC International w wadze półciężkiej i otworzył sobie drzwi do kolejnych wielkich potyczek o jeszcze większe pieniądze i sławę. Mistrzem świata tej federacji pozostaje Adonis Stevenson, który w ubiegłym roku po trudnym boju wypunktował "Andrew". Może więc czas na rewanż?
Może jestem niewyspany, ale podczas walki spać się na pewno ne chciało. To się nazywa boks. Wiara w siebie, atak, Czytaj całość