Ależ bombardowanie w Kanadzie! Nowy mistrz wyłoniony po straszliwej wojnie

Niesamowita walka w Kanadzie. David Lemieux pokonał jednogłośnie na punkty Hassama N'Dama N'Jikama i został nowym mistrzem świata IBF w wadze średniej, a kibice zobaczyli porażający pokaz siły.

W tym artykule dowiesz się o:

Od pierwszego gongu czuć było zapach wielkiej wojny, bowiem bohaterowie głównej walki wieczoru w Montrealu wyszli do ringu z nastawieniem ofensywnym, jakby zapominając o chłodnej kalkulacji. Wysokie tempo podobało się publiczności zgromadzonej w hali Bell Centre, a pierwsza ekstaza przyszła kilka minut później. W drugiej rundzie Lemieux (34-2, 31 KO) zepchnął rywala do głębokiej defensywy, przez minutę strzelał potężnymi sierpami i po jednym z lewych N'Dam (31-2, 18 KO) ciężko padł na deski. Wydawało się, że za moment nastąpi bolesny koniec, ale Francuz urodzony w Kamerunie przetrwał bombardowanie i z ciężkimi nogami wracał do narożnika.

Były mistrz świata interim WBA i WBO w tylko sobie znany sposób zregenerował się w przerwie i wyszedł do trzeciej odsłony bez oznak naruszenia. N'Dam w zaledwie sześćdziesiąt sekund doznał sportowego zmartwychwstania, wrócił do gry, świetnie pracował ciosami prostymi, próbując powstrzymywać wściekle atakującego oponenta.

Piąta runda to kolejne trzęsienie ziemi, gospodarz próbował rozbić mur obronny N'Dama, trafił lewym na dół, dołożył sierp na głowę i widzieliśmy następny nokdaun. Kilkadziesiąt sekund później powtórka z rozrywki i czarnoskóry twardziel raz jeszcze znalazł się na plecach. Niemożliwym wydawało się, by ta ekscytująca wojna mogła jeszcze trwać. Przekonaliśmy się, jak wielkim sercem do walki dysponuje N'Dam. Potwornie obijany pięściarz nawet przez moment nie pomyślał o poddaniu się i w szóstym starciu odrabiał straty.

Lemieux dążył do ciężkiego nokautu, w siódmej odsłonie znowu wypalił niszczycielskim, ścinającym z nóg lewym. Sędzia Marlon Wright zastanawiał się, czy nie zastopować N'Dama po tym nokdaunie, lecz ten wyraźnie zaznaczył, że jest gotów do dalszej konfrontacji. 26-latek z Montrealu dołożył do swojego arsenału sztywny lewy prosty, od którego rozpoczynał ataki.
[ad=rectangle]
W końcówce niezmordowany N'Dam boksował zaskakująco dobrze, Lemieux spowolnił tempo, zdając sobie oczywiście sprawę, że przewaga punktowa jest wyraźna. Sensacją zapachniało w ostatniej rundzie, gdy Kanadyjczyk dał się zaskoczyć kombinacją i w kumulacji ze zmęczeniem z pewnością zaszumiało mu w głowie.

Werdykt sędziowski był tylko formalnością, trójka arbitrów punktowała 115:109, 115:109 i 114:110 na korzyść Davida Lemieuxa, który tym samym został nowym mistrzem świata IBF w wadze średniej. Być może w niedalekiej przyszłości szkrzyżuje on rękawice z królem tej dywizji, Giennadijem Gołowkinem.

Źródło artykułu: