Wach zmierzy się z Aleksandrem Powietkinem 4 listopada na gali w Kazaniu. Stawką pojedynku będzie pas WBC Silver.
- Rosjanin będzie zdecydowanym faworytem, ale w boksie niczego nie można z góry zakładać. Zwłaszcza w wadze ciężkiej. Mariusz na pewno będzie miał wielki problem z Powietkinem. To niezwykle groźny zawodnik o dużych umiejętnościach - nie ma wątpliwości Jarosław Soroko.
- Kiedyś Rosja była potęgą w boksie amatorskim, dziś jest w boksie zawodowym. Oprócz Powietkina mają kilku innych bardzo dobrych pięściarzy, którzy posiadają pasy mistrzowskie w innych kategoriach wagowych - dodaje.
Soroko podkreśla, że walka z Powietkinem dla Wacha może być ostatnią szansą na odniesienie wielkiego sukcesu.
- Mariusz skończy w tym roku 36 lat, więc to dla niego ostatni dzwonek. Ta sytuacja powinna go dodatkowo mobilizować. Na pewno będzie chciał wykorzystać swoją szansę, wiedząc, że podobna w przyszłości może się już nie powtórzyć - zwraca uwagę trener.
Zwycięzca walki Wach - Powietkin zostanie oficjalnym pretendentem do pasa mistrza świata federacji WBC, który obecnie należy do Deontaya Wildera.
- Taka walka byłaby wielką sprawą nie tylko dla Mariusza, ale i dla Polski. Zwłaszcza, że obecnie mamy tylko jednego mistrza świata Krzysztofa Głowackiego - podkreśla Soroko.
Jednocześnie zgadza się z opinią Alberta Sosnowskiego, że wygrana Wacha z Powietkinem byłaby jeszcze większą sensacją niż niedawne zwycięstwo "Główki" z Marco Huckiem.
Dla Wacha będzie to druga najważniejsza walka w karierze. Poprzednią stoczył z Władimirem Kliczko w 2012 roku w Hamburgu. Przegrał na punkty, ale zebrał pochwały za to, że wytrzymał w ringu z Ukraińcem 12 rund.
- To, że Wach nie przegrał z Kliczką przed czasem, było dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. A co mógł poprawić? Moim zdaniem zbyt szeroko rozstawił ręce. Nie można tak boksować z zawodnikiem, który walczy w dystansie i zadaje proste ciosy. Wystarczy mieć szczelniejszą gardę. Ale to już zadanie dla sztabu trenerskiego Mariusza - kończy Soroko.