Święto upamiętnia zdobycie w 1612 roku Kremla moskiewskiego, opanowanego przez Polaków, w wyniku działań wojny polsko-rosyjskiej, przez powstańców ludowych pod przywództwem Dymitra Pożarskiego i Kuźmy Minina.
- Nie będę zbyt uprzejmy. Zamierzam zepsuć Rosjanom ich święto. Trenuję na sto procent, żeby w Kazaniu zszokować świat - mówi w rozmowie z "Super Expressem" Mariusz Wach.
Dwa lata temu Aleksander Powietkin przegrał na punkty z Władimirem Kliczko, ale już w kolejnych walkach nokautował przed czasem innych dobrych rywali - Manuela Charra, Carlosa Takama i Mike'a Pereza.
- To będzie koniec jego passy nokautów. Wiem, jaka jest stawka tej walki, udźwignę to. Będę przygotowany najlepiej w karierze, nawet przed starciem z Kliczką nie miałem takiej formy. Wtedy dostawałem wpierdziel przez 12 rund, ale wiele z tego wyniosłem. Jestem mocniejszy psychicznie - przekonuje 36-letni Polak na łamach "SE".
Zwycięzca walki Wach - Powietkin zostanie oficjalnym pretendentem do pasa mistrza świata federacji WBC, który obecnie należy do Deontaya Wildera.
- Mariusz na pewno będzie miał wielki problem z Powietkinem. To niezwykle groźny zawodnik o dużych umiejętnościach. Rosjanin będzie zdecydowanym faworytem, ale w boksie niczego nie można z góry zakładać. Zwłaszcza w wadze ciężkiej - przekonywał niedawno w rozmowie z serwisem WP SportoweFakty trener boksu Jarosław Soroko.
Zobacz także: Ostre słowa o zachowaniu Szpilki i Włodarczyka. "To szczyt dzieciniady!"