Kontrowersje wokół walki Zimnoch vs. Mollo. Amerykanin faulował Polaka?

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Mike Mollo potrzebował zaledwie 128 sekund na znokautowanie Krzysztofa Zimnocha podczas gali "Power Punch" w Legionowie. "Bezlitosny" w drodze do zwycięstwa zaatakował Polaka po komendzie sędziego, a w ostatniej akcji uderzył przedramieniem.

W tym artykule dowiesz się o:

Kontrowersyjna sytuacja wydarzyła się kilkanaście sekund przed pierwszym nokdaunem Zimnocha. Pięściarze wagi ciężkiej wpadli w klincz, sędzia ringowy Leszek Jankowiak żądał, by zawodnicy rozdzielili się, a ułamek sekundy po komendzie "break" Amerykanin wystrzelił lewym sierpowym na głowę Polaka. 32-latek z pewnością odczuł ten cios, ale pretensje zarzucające "Bezlitosnemu" faul są bezzasadne, bowiem atak nastąpił dosłownie w chwilę po napomnieniu arbitra i nie był możliwy do skorygowania. Bokser powinien zawsze się bronić, nie czekając na reakcję arbitra.

Drugi sporny moment dotyczy wydarzeń związanych z drugą wizytą Zimnocha na deskach, po której zresztą sportowiec promowany przez Tomasza Babilońskiego nie zdołał się pozbierać. Mollo trafił najpierw czystym lewym sierpowym na skroń, a następnie zahaczył rywala prawym przedramieniem. Ten atak nie był jednak bezpośrednią przyczyną nokdaunu. Zadecydował wcześniejszy sierpowy, precyzyjny i bity z pełną siłą.

Reasumując, znany z agresywnego stylu walki Mollo między linami jest trudny do okiełznania i często ucieka się do zagrań "na granicy", które nie mogą nieść żadnych poważnych kontrowersji. Wracając pamięcią do 2008 roku i potyczki "Bezlitosnego" z Andrzejem Gołotą - Mollo permanentnie klinczował, a właściwie paraliżował ofensywne poczynania weterana z Chicago, ale o dyskwalifikacji mowy przecież nie było. W Legionowie wypaczenie wyniku również nie miało miejsca.

Piotr Jagiełło

Zobacz wideo: Alexander Stoeckl: Kruczek odchodzi, bo być może jest już zmęczony

Źródło: TVP S.A.

Źródło artykułu: