Maciej Sulęcki: Spodziewałem się, że Saunders nie weźmie nikogo solidnego

Maciej Sulęcki mógł już w listopadzie walczyć o pas mistrza świata federacji WBO z Billym Joe Saundersem. Anglik zdecydował się jednak na innego przeciwnika. - Spodziewałem się, że nie będą chcieli walczyć z nikim solidnym - mówi Sulęcki.

Saunders (23-0, 12 KO), który mistrzem świata WBO w wadze średniej jest od grudnia ubiegłego roku, 26 listopada stoczy pierwszą dobrowolną obronę pasa. Jego przeciwnikiem mógł być Sulęcki (23-0, 8 KO), obóz Anglika zwracał się nawet do "Stricza" z zapytaniem, jednak ostatecznie zdecydował się na pojedynek z mało
znanym Rosjaninem Arturem Akawowem (16-1, 7 KO).

Polski pięściarz nie ukrywał rozczarowania, mówił, że już zaczął nakręcać się na walkę z Saundersem. Teraz przyznaje jednak, że spodziewał się po obozie Anglika postawienia na przeciwnika, z którym ryzyko porażki będzie niewielkie.

- Billy Joe to taka p***a. Wiedziałem, że nie zgodzi się na taki pojedynek, ponieważ czeka na walkę z Gołowkinm. Najpierw łatwa dobrowolna obrona, a potem skok na kasę z "GGG". Spodziewałem się, że nie wezmą nikogo solidnego - powiedział Sulęcki w rozmowie z RingPolska.pl.

- Było minęło, trzeba czekać na swoją szansę. Cieszę się, że coś się zaczyna dziać i te zapytania przychodzą - dodał 27-letni pięściarz, który za dwa tygodnie wyjeżdża do Australii i tam pomoże w przygotowaniach niepokonanemu zawodnikowi wagi super średniej Zacowi Dunnowi. - Mam nadzieję, że prosto stamtąd polecę do Stanów Zjednoczonych i w grudniu stoczę walkę - mówił.

Sulęcki uważa, że w jego przypadku na pojedynek z dominatorem wagi średniej, Kazachem Giennadijem Gołowkinem, jest trochę za wcześnie. - Jeszcze jedna, dwie walki. Zresztą to takie gadanie, gdyby przyszła konkretna oferta na pewno bym ją przyjął. Walki o mistrzostwo świata się nie odrzuca - zaznaczył "Striczu".

ZOBACZ WIDEO FEN 14: Brandys szykuje fajerwerki w klatkoringu

Komentarze (0)