Jeszcze niedawno wydawało się, że wszystko jest dopięte niemal na ostatni guzik. Mistrzowie olimpijscy mieli spotkać się 10 grudnia w mogącej pomieścić ponad 20 tysięcy widzów hali Manchester Arena. Menadżer Anthony'ego Joshuy, Eddie Hearn, opowiadał w mediach, że właściwie niemal wszystkie detale zostały już ustalone. Więcej rezerwy wykazywał menadżer Władimira Kliczki, Bernd Boente i prawdopodobnie wiedział co mówi.
Dobrze poinformowany dziennikarz ESPN Dan Rafael poinformował w mediach społecznościowych, że z jego informacji wynika, iż pojawiły się poważne rozbieżności negocjacyjne i walka jest zagrożona. Do tego stopnia, że obóz Ukraińca zaczął rozglądać się już za innym rywalem, podobnie działa także zespół Brytyjczyka, który jest w posiadaniu mistrzowskiego tytułu IBF w królewskiej dywizji wagowej.
Być może obie strony przekonają warunki finansowe, bowiem spekuluje się, że do podziału byłaby rekordowa kwota przekraczająca 30 milionów funtów.
Przypomnijmy, że Kliczko pierwotnie miał wejść między liny we wrześniu, by spotkać się w rewanżowym starciu z Tysonem Furym, ale "Olbrzym z Wilmslow" został przyłapany na zażywaniu kokainy i teraz czeka go przymusowy odpoczynek od boksu. W dodatku, 28-latek zrzekł się mistrzowskich pasów.
ZOBACZ WIDEO FEN 14: Hadaś potwiedził klasę i czeka na walkę o pas