Senator Manny Pacquiao miał rywala na deskach i zdobył mistrzowski pas!

Getty Images / Na zdjęciu: Manny Pacquiao
Getty Images / Na zdjęciu: Manny Pacquiao

W wypełnionej po brzegi hali Thomas & Mack Center w Las Vegas Manny Pacquiao pokonał Jessiego Vargasa jednogłośnie na punkty i sięgnął po tytuł mistrza świata WBO w wadze półśredniej. "Pac Man" w drodze do triumfu posłał Amerykanina na deski.

W tym artykule dowiesz się o:

Manny Pacquiao rozpoczął w stylu niepodobnym do siebie, przez pierwsze trzy minuty badał sposób walki Jessiego Vargasa, nie przyśpieszał i nie wdawał się w bezpośrednią konfrontację. Już w drugiej rundzie senator Filipin wykazał się nie tylko znakomitym refleksem, ale także timingiem. Przepuścił atak Amerykanina o meksykańskich korzeniach, wystrzelił lewym prostym i posłał rywala na deski. Vargas nie był zamroczony, ale rundę przegrał 8-10.

Młodszy o dziesięć lat od "Pac Mana" mistrz świata ustępował wyraźnie pod względem szybkości sławnemu konkurentowi i nie radził sobie z dynamiką i ruchliwością 37-latka w pierwszej fazie walki. Z czasem ta różnica niwelowała się. W czwartej rundzie Pacquiao otrzymał pierwszy sygnał ostrzegawczy, gdy nadział się na mocny prawy prosty. Ten moment dodał nieco odwagi Vargasowi, który odważniej zaczął bić mocniejszą pięścią.

Wojownik z General Santos City w siódmym starciu podkręcił tempo, jakby przypomniał sobie stare dobre czasy i wprowadził więcej witalności w swoją taktykę. W ósmym starciu było wreszcie więcej ognia, obaj mocno trafili, a publiczność w Las Vegas wyraźnie się ożywiła. W końcowej fazie walki przewaga Pacquiao ponownie wzrosła, choć wciąż ofensywa była kontrolowana. I słusznie, bo sam kilkukrotnie dał się złapać na obszerne sierpowe, ale nie na tyle mocne, by miały siać spustoszenie w głowie jedynego w historii boksu mistrza świata ośmiu kategorii wagowych.

Po ostatnim gongu nie mogło być wątpliwości, kto zasłużył na triumf. Pacquiao w przekroju całej konfrontacji był bardziej wszechstronny, choć nie imponował aktywnością. Sędziowie jednogłośnie punktowali 114-113, 118-109 i 118-109 na jego korzyść. Weteran odebrał Amerykaninowi pas mistrza świata World Boxing Organization w wadze półśredniej.

ZOBACZ WIDEO Kowalkiewicz o słowach Jędrzejczyk: olewam to!

Komentarze (5)
avatar
piotruspan661
6.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
114-113 i 118-109 - sędziowie oglądali najwyrazniej dwie różne walki, albo...spożywali inne rodzaje alkoholu. 
avatar
r_gonzo
6.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
114-113 sędzia ładnie się zamotał 
avatar
speedwaycm.com
6.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
7
Odpowiedz
Mimo że jest cięższy to niech zaboksuje z Gołovkinem to wybije Gienadij emerytowi boks z głowy... 
avatar
kartoflisko.pl
6.11.2016
Zgłoś do moderacji
8
0
Odpowiedz
No cóż Nam na kartoflisku jakim jest RP pozostaje się cieszyć miernotami, Galami gdzie potykają się sportowi emeryci oraz KSW w którym występują najróżniejsze cudaki ku uciesze najbardziej prym Czytaj całość