Terry Flanagan (32-0, 13 KO) po raz czwarty obronił pas czempiona World Boxing Organization w kategorii lekkiej (z limitem do 61,2 kg). Rywalem Brytyjczyka był Orlando Cruz (25-5-1, 13 KO), który w 2012 roku oświadczył opinii publicznej, że jest "dumnym gejem", a rok później sformalizował związek z mężczyzną. Portorykańczyk zapowiadał, że zostanie pierwszym homoseksualnym czempionem w historii zawodowego pięściarstwa, ale nadzieję szybko wybił mu z głowy "Turbo".
Od początku pojedynku przewaga Flanagana była wyraźna, a starcie dwóch mańkutów przebiegało niemal wyłącznie pod jego dyktando. "El Fenomeno" boksował na biegu wstecznym, jakby szybko zdając sobie sprawę z tego, że z hali Motorpoint Arena nie będzie w stanie przywieźć korzystnego rezultatu.
Koniec nastąpił w ósmej rundzie - Flanagan tuż po gongu ruszył agresywnie na rywala, zamknął go w narożniku i posłał na deski prawym bitym z góry, wcześniej dokładając cios podbródkowy. Cruz wstał, ale to był początek końca - panujący czempion WBO kontynuował demolkę, bił seriami góra-dół i choć żaden z ciosów wyraźnie nie trafił Latynosa, to ten ponownie padł na matę. Wstał, ale sędzia zastopował walkę, nie widząc szczególnej chęci do jej kontynuowania w oczach Cruza.
[b]
[/b]
ZOBACZ WIDEO Maciej Kot: Przyjmuję lekcję pokory i cierpliwości (źródło: TVP S.A.)
{"id":"","title":""}