Rewanżowe starcie było z pewnością dla Krzysztofa Zimnocha testem charakteru i odporności psychicznej. Polak nie pozwolił Mike'owi Mollo na rozwinięcie skrzydeł i od pierwszej rundy dobrze wykonywał zalecenia narożnika. Już w drugiej rundzie 31-latek posłał Amerykanina na deski, a w trzecim starciu był bliski znokautowania byłego rywala Artura Szpilki i Andrzeja Gołoty.
Jedynie w czwartej odsłonie Mollo postraszył nieco Zimnocha, ale nie zdołał wyrządzić mu większej krzywdy. Po szóstej rundzie "Bezlitosny" był porozbijany i nie wyszedł do kolejnego starcia, sugerując ponadto kontuzję ręki. Na kartach punktowych przewaga pięściarza z Białegostoku była bardzo wyraźna.
Sędziowie Robert Gortat, Leszek Jankowiak i Grzegorz Molenda zgodnie punktowali 60:53 na korzyść Zimnocha. To oznacza, że zdaniem arbitrów Zimnoch wygrał każdą z odsłon, notując ponadto premię punktową za nokdaun.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Zimnoch chce "solówki" z Arturem Szpilką