Mike Mollo w drugiej rundzie znalazł się na deskach po świetnym lewym sierpowym Krzysztofa Zimnocha. W trzeciej odsłonie Amerykanin był nieustannie bombardowany, podobnie było w szóstym starciu. Rozbity i zakrwawiony "Bezlitosny" poddał się, nie wychodząc do kolejnej rundy.
Przed pierwszym gongiem było mnóstwo złej krwi, Mollo nazywał rywala "małą dzi***" i wdał się z nim w szamotaninę podczas ceremonii ważenia. Po przegranej 37-letni weteran serdecznie wyściskał się z Polakiem i podziękował mu za możliwość stoczenia drugiego pojedynku w naszym kraju. Nie szukał wymówek.
- To po prostu nie był mój wieczór. Zwyciężył lepszy facet. Dziękuję wszystkim za wsparcie i wyrazy otuchy. Trudno wskazać słowami to, jak doceniam wasze wsparcie - przekazał były rywal Artura Szpilki i Andrzeja Gołoty.
Zimnoch wyrównał porachunki sprzed roku, gdy podczas gali w Legionowie sensacyjnie przegrał w pierwszej rundzie.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Zimnoch chce "solówki" z Arturem Szpilką