Izu Ugonoh bardzo udanie rozpoczął pojedynek z Dominickiem Breazealem. Debiutant na amerykańskim rynku zaczął bez respektu do dwumetrowego rywala, lokując kilka mocnych ciosów na jego korpusie oraz skutecznie bijąc podwójnym, a nawet potrójnym lewym prostym.
W drugim starciu Ugonoh znakomicie bił lewym hakiem, był wyraźnie szybszy od ociężałego Amerykanina i prezentował momentami znakomity boks. W połowie tego starcia uderzył poniżej pasa i Breazeale zyskał kilkadziesiąt sekund na odpoczynek.
Prawdziwy bokserski thriller oglądaliśmy w trzeciej rundzie. Ugonoh po mocnej wymianie najcięższej artylerii znalazł się na deskach, ale zdołał wstać po ośmiu sekundach. Polak się nie cofnął, tylko rozpoczął totalną, wyniszczającą wojnę. Kilka chwil później to "Trouble" był w gigantycznych tarapatach. Ta odsłona z pewnością zyska miano jednej z najbardziej dramatycznych w 2017 roku.
W kolejnej rundzie mieliśmy następne trzęsienie ziemi. Ugonoh trafił potwornym prawym sierpowym, pięściarz z Kalifornii ponownie był zraniony, wylądował na macie i wydawało się, że lada moment zostanie uśpiony.
Potworny pięściarski thriller trwał w najlepsze. W piątej rundzie ostatecznie inicjatywę przejął Breazeale, huknął prawym zamachowym w skroń i osłabił odporność Ugnonoha. Izu padł na matę, z trudem się z niej podniósł, a "Trouble" wykończył robotę lewym sierpowym. Polak znalazł się poza linami ringu w Birmignham. Przegrał po raz pierwszy w karierze.
Nokaut w walce Breazeale - Ugonoh
IT'S ALL OVER!! @TroubleBoxing stuns @izuugonoh, stopping him in the 5th round to open up tonight's #PBConFOX show!! pic.twitter.com/02SjBnjcFa
— PBC (@premierboxing) 26 lutego 2017
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Zimnoch chce "solówki" z Arturem Szpilką