Podejrzanym przedstawiono zarzuty czerpania korzyści majątkowych z prostytucji innych osób oraz pobieranie opłat "za ochronę". Wobec 25-latka zastosowano poręczenie majątkowe, zakaz opuszczania kraju i policyjny dozór, natomiast wobec 39-letniego boksera skierowano do sądu wniosek o tymczasowy areszt. W środę sąd podjął decyzję: bokser został aresztowany warunkowo, co oznacza, że po wpłaceniu 20 tysięcy złotych poręczenia majątkowego areszt mógł zostać uchylony.
Zatrzymanym grozi maksymalnie siedem lat i sześć miesięcy pozbawienia wolności.
Do sprawy postanowił odnieść się Marcin Rekowski, wydając oświadczenie za pośrednictwem swojego profilu na Facebooku.
"Witajcie. Ostanie dni były dość chaotyczne. Trochę stresu, niewiadomych... Co będę Wam tu pisał, czytaliście wiele różnych artykułów, swoją drogą na zdjęciach, gdzie widać całą moją twarz, wyglądam chyba trochę lepiej, bo ten pasek na oczach to trochę słabo wygląda. A tak na serio. Jestem w domu, wśród bliskich. Dziękuję Wam za wiele ciepłych słów i wiarę, sam do końca nie wierzę w to, co się dzieje. Bardzo Was przepraszam za to zamieszanie i stres, ale mi też nie jest miło. Mam nadzieję,że wszystko się wyjaśni i wróci do normy. Przede wszystkim chcę gorąco pozdrowić mojego syna Oliwera, który jest całym moim życiem, moją rodzinę i przyjaciół, którzy są przy mnie. Wracamy do normalności, do życia, diety i treningów. Życzę Wam spokojnej nocy. Reksio" - napisał pięściarz.
ZOBACZ WIDEO Himalaista Adam Bielecki: nawet jeśli urwie mi nogę, do końca będę walczył o życie