Mariusz Wach: Joshua będzie traktowany jak Bóg wagi ciężkiej

Reuters / Na zdjęciu: Anthony Joshua
Reuters / Na zdjęciu: Anthony Joshua

Mariusz Wach jest przekonany, że sobotni ekscytujący triumf Anthony'ego Joshuy nad Władimirem Kliczką wykreuje Brytyjczyka na bohatera wagi ciężkiej. "AJ" po pięściarskim thrillerze znokautował legendarnego Ukraińca w 11. rundzie.

W sobotni wieczór w Londynie kibice zobaczyli prawdopodobnie najlepszą batalię wagi ciężkiej ostatniej dekady. Anthony Joshua w drodze do zwycięstwa nad Władimirem Kliczką musiał wstać z desek i w cudowny sposób zregenerować siły. Gdy tego dokonał, zastopował "Doktora" w 11. rundzie.

- Teraz Anthony Joshua będzie traktowany jak Bóg wagi ciężkiej. Kolejne jego walki będą organizowane na Wembley, bo nie ma sensu zmniejszać frekwencji widzów. Każdy następny pojedynek Joshuy będzie ekscytujący, wszyscy będą na to czekali. To było bardzo fajne widowisko, ale stało także na wysokim pięściarskim poziomie. W każdej rundzie były emocje, spotkało się na ringu dwóch wspaniałych pięściarzy - komentuje polski zawodnik wagi ciężkiej, Mariusz Wach.

"Wiking" był zdziwiony bierną postawą Kliczki w 6. rundzie. Gdy piekielną bombą trafił Brytyjczyka, posyłając go na deski, nie zdecydował się na frontalny atak. I to był błąd.

- Kliczko czekał i myślał, że w Anthony zmęczy się w kolejnych rundach. Zamiast ruszyć czekał, czekał... Aż się nie doczekał. I to go zgubiło. Myślałem, że Kliczko go skończy w tamtym momencie - ocenia 37-letni pięściarz.

Co ciekawe, Wach był jednym ze sparingpartnerów Joshuy przed starciem z weteranem z Kijowa. I jak przyznaje, to właśnie między innymi cenne walki treningowe pozwoliły Joshule zwyciężyć.

- Mocne sparingi dały mu bardzo, bardzo dużo. Będę musiał zadzwonić i zapytać, czy faktycznie nasze sparingi pomogły mu w wygraniu tego pojedynku. Może otrzymam jeszcze jakiś bonus - mówił z uśmiechem Wach, który 3 czerwca w Londynie skrzyżuje pięści z Dillianem Whytem.

ZOBACZ WIDEO: Artur Szpilka i Artur Boruc w MMA? Łukasz "Juras" Jurkowski zabrał głos

Źródło artykułu: