Adam Kownacki sensacyjnie znokautował Artura Szpilkę w czwartej rundzie i zadał rodakowi trzecią porażkę w zawodowej karierze podczas gali Premier Boxing Champions w Nowym Jorku. "Baby Face" przełamał faworyzowanego rywala.
- Wiedzieliśmy, że Szpilka nie słynie z mocnej szczęki, a po nokaucie z rąk Wildera można się było spodziewać, że sytuacja się jeszcze pogorszyła. Sparingpartnerzy Kownackiego mówili, że Adam ma czym uderzyć. Zaskoczyła mnie fatalna postawa Szpilki - opuszczanie rąk, pajacowanie. Naprawdę nie wiem, po co to robił. Widzieliśmy to w poprzednich jego walkach, ale nie było to aż tak jaskrawe. Rusza na niego zawodnik, który bije mocno, a Szpilka zamiast bronić się, uciekać i podnieść gardę, to opuszcza ręce i nadstawia mu głowę do bicia. To jest sprawa dla psychologa sportowego - ocenia w rozmowie z nami Ewa Piątkowska, która we wrześniu 2016 roku wywalczyła tytuł mistrzyni świata WBC w wadze super półśredniej.
Szpilka rozpoczął pojedynek z Kownackim od pojedynczych ataków i aktywnej pracy nóg. Pierwsze problemy zaczęły się w trzecim starciu, gdy niepokonany "Baby Face" trafił po raz pierwszy mocnym prawym. Tarapaty skumulowały się w czwartej rundzie, czego pokłosiem była bolesna porażka przed czasem.
- Szpilka był bardzo bojaźliwy. W jego boksie czegoś brakuje. Może to była rdza po tak długiej przerwie? To była tragedia w jego wykonaniu. Kompletnie tego nie rozumiem jako pięściarka, kibice pewnie tym bardziej - dodaje, przypominając, iż mańkut pochodzący z Wieliczki pauzował 18 miesięcy po dotkliwej porażce z rąk Deontaya Wildera.
ZOBACZ WIDEO FEN zmienia zasady, ACB wprowadza turnieje (WIDEO)
Kownacki z postaci niemal anonimowej wyrasta na czołowego boksera wagi ciężkiej w Polsce. Ostatnio dał się poznać kibicom jako człowiek pewny siebie, bowiem wielokrotnie powtarzał, iż znokautuję sobotniego rywala i nie pozostawi żadnych złudzeń.
- Jeszcze kilka miesięcy temu Adam był cichy, skromny i zawsze uśmiechnięty. Nagle, na kilka tygodni przed walką, nastąpiła przemiana. Stał się bardzo pewny siebie i opowiadał, co zrobi ze Szpilką. Wielu było oburzonych, twierdząc, że zwariował i odbiła mu sodówka. Miał swoje powody, żeby czuć się tak pewnie. Może dostawał jakieś przecieki, że Szpilka nie radzi sobie na sparingach? Zrobił to, co zapowiadał. Trzeba mu teraz podwyższyć poprzeczkę. Ludzie pokochają Kownackiego - kończy Piątkowska.
Ring to nie facebook. W ringu nie ma miejsca na pajacowanie. W ringu prawda wychodzi na jaw.
Wc Czytaj całość