Wielkimi krokami zbliża się prestiżowy turniej bokserski World Boxing Super Series. Pięściarze będą bić się o trofeum imienia Muhammada Alego, a także kilka milionów dolarów. Przed taką szansą stoi Krzysztof Włodarczyk, który w ćwierćfinale zmierzy się z Muratem Gassijewem.
Rosjanin uchodzi za jednego z faworytów turnieju. W 2016 roku zdobył pas IBF po pokonaniu Denisa Lebiediewa. 23-latek, który od pewnego czasu trenuje w Stanach Zjednoczonych, zdradził w "Przeglądzie Sportowym", że zarobione pieniądze cały czas oddaje mamie.
- Tak. Jednak tak naprawdę żadnych wielkich pieniędzy w boksie na razie nie dostałem. Pierwszą znaczącą sumę odebrałem za niedawną walkę z Denisem Lebiediewem. Pozwoliłem sobie na kupno samochodu, a pozostałą część wypłaty wydaliśmy na mieszkanie dla mamy. Także ja nocuję w nim, gdy wracam do Rosji. Gdy trenuję w Kalifornii, nad wszystkimi sprawami finansowymi czuwa mama - przyznaje Gassijew.
To pokazuje, że pomimo sukcesu, rosyjski pięściarz nie pozwolił, aby uderzyła mu tzw. "sodówka". Sport pozwala mu odwdzięczyć się kobiecie, która samotnie wychowywała jego i brata.
ZOBACZ WIDEO Adam Kszczot: Afrykańczycy się mnie boją, ale spisek to za dużo powiedziane
- Robiła wszystko, byśmy ze starszym bratem nie głodowali, uczyli się, mogli zajmować się sportem i wyrośli na porządnych ludzi. W naszych czasach samej kobiecie nie jest o to łatwo. Mama jest jednak bardzo silną kobietą. Kocham ją bardzo - dodaje.
Walka Włodarczyk vs Gassijew prawdopodobnie odbędzie się 21 października w Newark. Nadal jednak nie ma oficjalnego potwierdzenia. Zwycięzca w półfinale spotka się z kimś z pary Yunier Dorticos - Dmitrij Kudriaszow.