Szef broni sędzi po szokującym werdykcie. "Jest znakomita, miała zły dzień"

Getty Images / Na zdjęciu: Giennadij Gołowkin i Saul Alvarez po ostatnim gongu
Getty Images / Na zdjęciu: Giennadij Gołowkin i Saul Alvarez po ostatnim gongu

Adalaide Byrd zszokowała cały świat boksu, punktując walkę Saula Alvareza z Giennadijem Gołowkinem 118-110 na korzyść Meksykanina. Na sędzię spłynęła ogromna fala krytyki, jej przełożeni wzięli ją jednak w obronę.

Pojedynek dwóch najlepszych pięściarzy wagi średniej i jednych z najlepszych zawodników w całym boksie zawodowym zdecydowanie nie rozczarował. Zarówno jeśli chodzi o zaprezentowane przez Meksykanina i Kazacha umiejętności, jak i o natężenie emocji.

Emocji nie zabrakło też po ostatnim gongu. Gdy przyszło do odczytywania wyników z kart sędziów punktowych, okazało się, że każdy z nich widział walkę całkiem inaczej. Dave Moretti wskazał na Gołowkina (115-113), Don Trella na remis (114-114), z Adelaide Byrd widziała zdecydowane zwycięstwo Alvareza (118-110).

W końcowym rozrachunku ogłoszono remis, ale wielu ekspertów, kibiców i dziennikarzy jest oburzonych punktacją Byrd. Według Lennoksa Lewisa wyraźnie wygrał Gołowkin, Siergiej Kowaliew uważa, że Kazach powinien zwyciężyć w stosunku 117-111.

Cenieni w pięściarskim środowisku dziennikarze również są zdania, że lepszy był "GGG". Na karcie Dana Rafaela z ESPN mistrz wagi średniej wygrał 116-112. Według jego redakcyjnego kolegi było 117-111, a Douglas Fischer z The Ring punktował 115-113 na korzyść zawodnika z Karagandy.

ZOBACZ WIDEO Znakomity nokaut! Ten cios dokonał dzieła zniszczenia

Trener Gołowkina Abel Sanchez po walce mówił, że już kiedy wyznaczono Byrd do sędziowania walki jego zawodnika z Alvarezem, nie był zadowolony. - Mam wrażenie, że wypełniła kartę zanim pojedynek się zaczął. Ona jedną walkę punktuje dobrze, a kolejne trzy czy cztery okropnie. Według mnie trzeba się przyjrzeć jej pracy, odesłać do szkoły, żeby nauczyła się oceniać walki poprawnie. Nie może być tak słaba, tak ślepa - zżymał się Sanchez.

Jedno jest pewne - wskazanie na tak wysoką wygraną Alvareza było niedorzeczne. Czy sędzia Byrd może spodziewać się kary? Najwyraźniej nie - dyrektor wykonawczy Komisji Bokserskiej Stanu Nevada stanął w jej obronie, przed dziennikarzami podkreślał jej zasługi i mówił, że miała po prostu zły dzień.

- W mojej ocenie Adelaide jest znakomitą sędzią. Punktowała ponad 115 walk o tytuł i eliminacyjnych. Dużo pracuje ucząc innych, bierze wielu innych arbitrów pod swoje skrzydła. A rola sędziego jest bardzo wymagająca - powiedział Bennett.

- Niestety, tym razem jej ocena nie była trafna. Myślę jednak, że jest świetna w tym co robi, a w każdym zawodzie ma się czasem zły dzień. Widziała ten pojedynek inaczej, niż większość. To się zdarza - dodał szef Komisji Bokserskiej Stanu Nevada.

Zapytany o plan działania Bennett odpowiedział, że zamierza obejrzeć walkę razem z Byrd. Runda po rundzie sędzia będzie musiała wyjaśnić, dlaczego zdecydowała się na taką, a nie inną punktację.

Teddy Atlas, trener boksu i komentator ESPN, jest zdania, że kontrowersyjny werdykt w jednej z najważniejszych walk 2017 roku to nie przypadek. - Idźcie za pieniędzmi - powiedział, przytaczając znany z "afery Watergate" zwrot. - W boksie nie honoruje się rzeczy, które powinno się honorować. Najważniejsze są pieniądze, kontrola, władza. Pieniądze wrócą teraz do Las Vegas na rewanż - tłumaczył na antenie ESPN.

Źródło artykułu: