Polski olbrzym wskrzesił swoją karierę dzięki marcowemu zwycięstwu nad Erkanem Teperem w Niemczech. Sięgnął wtedy po regionalny pas federacji IBF i czekał na ciekawą propozycję. Ta napłynęła ze Stanów Zjednoczonych i 11 listopada na gali organizowanej przez Eddiego Hearna Mariusz Wach skrzyżuje rękawice z niebezpiecznym, ważącym ponad 130 kg Jarrellem Millerem. "Wiking" jest przekonany, iż kibice między linami zobaczą wojnę.
- Organizatorzy na pewno nie pożałują, że dali mi szansę. 11 listopada będą grzmoty. Miller jest bardzo twardy i silny, mocno bije. Na pewno nie spotkał się jeszcze z kimś takim jak ja, który również ma czym przyłożyć. 11 listopada będzie bardzo brutalny pojedynek. Zapraszam wszystkich na walkę, nie będziecie żałowali - powiedział.
Promotor Millera, były pięściarz Dmitri Salita, zwracał z kolei uwagę, że jego podopieczny pochodzi z nowojorskiego Brooklynu, podobnie jak legendarni mistrzowie wszechwag, Riddick Bowe i Mike Tyson.
A co miał do powiedzenia sam "Wielki Dzieciak". W swoim stylu zapowiada spacyfikowanie kolejnego rywala.
ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" #10: Thiago rywalem Materli (wideo)
- Za mną długa droga zanim doszedłem do tego momentu, w którym jestem tutaj. To było piętnaście długich lat. Tu nie chodzi tylko o mnie, to praca całego zespołu. Jestem super zmotywowany. Ważę mniej niż podczas ostatniej walki, więc wyobraźcie sobie w jakiej będę formie 11 listopada. Przygotujcie się na wojnę. Skopię mu dup*, będą fajerwerki. Jestem zabójcą - dodał Miller.
Główną atrakcją wieczoru będzie pojedynek wagi średniej pomiędzy Danielem Jacobsem i Luisem Ariasem. W Stanach Zjednoczonych imprezę transmitować będzie telewizyjny gigant, stacja HBO.