Obaj panowie spotkali się w ringu dokładnie 4 października 1997 roku. W stawce znalazł się należący do Lennoxa Lewisa pas mistrza świata WBC w królewskiej kategorii wagowej. Dla Andrzeja Gołoty była to pierwsza szansa wdrapania się na szczyt. "Andrew" dostąpił zaszczytu rywalizacji o tytuł po dwóch porażkach z rzędu z Riddickiem Bowe. Pamiętne wojny kończyły się zwycięstwami Amerykanina przez dyskwalifikację - Gołota bił poniżej pasa.
I właśnie do tego faktu nawiązał Lewis, wspominając starcie z naszym "ciężkim". Brytyjczyk zapewnił kibiców na Twitterze, że nie miał żadnych uprzedzeń do Gołoty, tylko wykonał swoją pracę. A zrobił to doprawdy znakomicie.
- To nie było nic personalnego. Musiałem tylko zadbać o rodzinne "klejnoty"! - napisał na Twitterze wielki czempion wszechwag.
Lewis zakończył karierę w 2003 roku, pokonując w kontrowersyjnych okolicznościach Witalija Kliczkę. Gołota boksował o dekadę dłużej, ostatni występ notując w Ergo Arenie w 2013 roku - przegrał wtedy przed czasem z Przemysławem Saletą.
ZOBACZ WIDEO Irlandzki młot bez litości! Kolejna wygrana Gary'ego O'Sullivana