Państwo Michalczewscy zdecydowali się sprzedać apartament w Trójmieście za 3 miliony złotych, jednak na razie nie ma na niego chętnych.
Jak informuje "Super Express", były bokser wpadł na pomysł pozbycia się udziałów w sieci siłowni. Dzięki czemu wzbogaci się o 3,85 miliona złotych.
Wiosną tabloidy informowały o tym, że Michalczewski i jego żona szukają mieszkania w USA, by tam rozpocząć nowe życie.
Koszmar Dariusza Michalczewskiego rozpoczął się w grudniu ubiegłego roku. Barbara Michalczewska wezwała policję, alarmując, że mąż znęca się nad nią fizycznie i psychicznie. Bokser został zatrzymany, ale nie przyznał się do postawionych mu zarzutów i nie złożył wyjaśnień.
Ostatecznie żona szybko wycofała zarzuty i nie wniosła oskarżenia. Przyznała, że wszystko stało się pod wpływem emocji, potwierdził to prawnik Jacek Rochowicz. - Pani Barbara stoi murem za swoim mężem, bardzo go wspiera, nie ma mowy o żadnej przemocy - zapewnił.
Prokuratura z urzędu rozpoczęła śledztwo pod zarzutem znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej żony.
Jakby tego było mało, w organizmie Michalczewskiego wykryto narkotyki, choć twierdził, że nie zażywał środków odurzających. Podczas zatrzymania znaleziono i zabezpieczono 0,3 grama kokainy.
ZOBACZ WIDEO: "Damy z siebie wszystko" #7. Marek Jóźwiak: Chciałem Świerczoka w Lechii