Sokołowski kierował wobec Gołoty zarzuty tak w mediach, jak i w jednej ze swoich książek. Tam podkreślał, że bokser - mimo zdecydowanego prowadzenia - specjalnie poddał walkę z Michaelem Grantem w listopadzie 1999 roku. Za całą akcją miał stać Andrzej Kolikowski, ps. "Pershing", w latach 90-tych lider gangu pruszkowskiego.
Zdaniem "Masy", Kolikowski obstawił w zakładach bukmacherskich porażkę Gołoty. Bokser podał Sokołowskiego do sądu. I wygrał. W czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie wydał w tej sprawie wyrok.
- "Masa nie przedstawił żadnego dowodu na poparcie oszczerstw skierowanych pod adresem Andrzeja Gołoty" - przekazała na Facebooku żona boksera, Mariola Gołota, która jakiś czas temu nazwała Sokołowskiego "kłamcą". Teraz sąd uznał, że miała ku temu prawo, bo "Masa" nie przedstawił żadnego dowodu na potwierdzenie swoich oskarżeń.
- Innymi słowy, "Masa" to kłamca i oszczerca. Dziękuję wszystkim Wam, inteligentnym, niezależnie myślącym osobom, które ważąc prawdomówność dobrego sportowca vs przestępcy nachalnie reklamującego swoje książki, uwierzyły Andrzejowi - dodała.
Jak przekazała reprezentująca Gołotę kancelaria EIG Law & Tax, wyrok nakazuje Sokołowskiemu przeproszenie boksera oraz wpłatę na cel społeczny.
ZOBACZ WIDEO Szpilka skomentował awanturę na KSW 41