Dawid Kostecki za kratami. "Tatuś wróci, musimy jeszcze poczekać"

Dawid Kostecki widzi świat zza krat, przynajmniej do lata 2021 roku. A może i dłużej. Mimo to rodzina jest przy nim, nie opuściła go. Co innego przyjaciele z ringu. Oni nie chcą mieć z nim nic wspólnego.

Marek Bobakowski
Marek Bobakowski
Dawid Kostecki (z prawej) podczas walki z Andrzejem Sołdrą w 2014 roku PAP / Jacek Bednarczyk / Dawid Kostecki (z prawej) podczas walki z Andrzejem Sołdrą w 2014 roku
Pobicie, sutenerstwo, założenie i współkierowanie grupą przestępczą, pranie brudnych pieniędzy, wyłudzanie podatków, legalizacja kradzionych samochodów. Dawid Kostecki - wielokrotny mistrz różnych federacji pięściarskich - ma sporo za uszami. Areszty śledcze i zakłady karne to dla niego żadna nowość. Zanim jeszcze został zawodowym pięściarzem, odbył roczną karę pozbawienia wolności. Potem był wyrok 2,5-letni. Od lata 2016 roku ponownie garuje. Tym razem dostał pięć lat, bez możliwości skrócenia kary. Ma wyjść w 2021 roku.

Program 500+ spadł jak manna z nieba

Czeka rodzina. Żona Edyta oraz czwórka synów. Nie odeszli, nie rozpoczęli nowego życia. Chcą spróbować z nim jeszcze raz. - Niesamowite, ile siły ma ta kobieta. Powtarza codziennie chłopakom: tatuś wróci, musimy jeszcze poczekać, on nas kocha - mówi mi były przyjaciel Kosteckiego.

Były, bo jak sam twierdzi, zerwał z nim kontakt po tym, jak został oszukany. - Mówił mi, że jest niewinny, że policja się na niego uwzięła, a on jest aniołkiem - opowiada. - No i co się okazało? Jezus Maria: burdel, zatrudnianie nieletnich, mafia? Nie chcę, aby kiedyś moje dziecko znalazło mnie pod domem z kulką w głowie. Wycofałem się z tej znajomości.
Żona byłego młodzieżowego mistrza świata oraz interkontynentalnego mistrza federacji WBA ma jeszcze ojca. Wspiera ją jak tylko może. Finansowo jakoś sobie radzą, co prawda kobieta musiała ogłosić upadłość konsumencką, ale program 500+ spadł jej jak manna z nieba. Nie głodują, czekają.

- Żal mi jej - twierdzi były promotor Kosteckiego, Andrzej Wasilewski. - Nie mam z nią teraz kontaktu, ale podczas wcześniejszych odsiadek Dawida widziałem, jaka jest silna.

- Jak widzę jego synów, to mam łzy w oczach. Wychowują się bez ojca. Co z nich wyrośnie? - słyszę od aktualnego nadal pięściarza, który był w bardzo bliskich stosunkach z Kosteckim.

Nie chce podać nazwiska. - A po co? - pyta. - Wyjdzie za kilka lat i będzie miał do mnie pretensje, że rozmawiałem z dziennikarzami. Nie chcę problemów. On nie jest normalny. Nie wiadomo, co mu strzeli do głowy.

Co ciekawe, Kostecki też wychowywał się praktycznie bez ojca. Ten - Rom - wolał pić na umór i bić matkę. Kilkuletnim Dawidem zajmowali się wujek i ciocia z Lutoryżu. Prowadzili agencję towarzyską. W tym samym budynku nastoletni Kostecki rozpoczynał treningi pięściarskie w domowej siłowni.

Brak telewizora w celi

Gdzie Kostecki odsiaduje pięcioletni wyrok? - Na Załężu - słyszę od dziennikarza pracującego dla jednej z lokalnych gazet.

Chodzi o Zakład Karny w Rzeszowie, przy ulicy Załęskiej. Cele wyposażone w piętrowe łóżka, plastikowe sztućce, kubki, brak telewizora, jedynie głośnik, z którego można usłyszeć ważne komunikaty. Ponadto pod każdym łóżkiem mała paczka. To właśnie w niej każdy z osadzonych musi zmieścić rzeczy osobiste. W sumie kary odbywa tutaj ponad 1000 skazanych.

Czy Kostecki utrzymuje formę fizyczną? Trenuje? - Nie mogę mówić o takich sprawach - przekazuje nam kpt. Maciej Słysz, rzecznik prasowy ZK w Rzeszowie.

Jednocześnie dodaje, że w zakładzie "znajdują się świetlice do rekreacji ruchowej i sportowej dla osadzonych".

Wedle naszych informacji Kostecki często opuszcza Rzeszów. To jest związane z innymi sprawami, w które jest zamieszany - albo jako świadek, albo oskarżony. - Przecież ten pięcioletni wyrok to nie koniec - słyszymy od znajomego. - Jeżeli mu udowodnią winę w innych sprawach, to nie wyjdzie latem 2021, posiedzi jeszcze ładnych kilka lat. Albo i kilkanaście.

Ostatnio był przez pewien czas w areszcie śledczym w Lublinie. - Tak, potwierdzam - mówi nam ppłk Jacek Zwierzchowski, rzecznik prasowy tej jednostki. - Ale już w piątek, 20 kwietnia, wraca do Rzeszowa.

- Osadzony nie udzielił zgody, by przekazać opinii publicznej innych informacji - dodaje.

Promotor stracił pół miliona dolarów

- Dawid ma tak, że jak żyje w stresie to chudnie - słyszymy od jednego ze znajomych. - Na pewno w więzieniu się nie zapuści fizycznie. Jakby chciał, to po wyjściu na wolność, mógłby wrócić na ring. O jego formę jestem spokojny.

Nawet gdyby się udało odzyskać wolność w 2021 roku, to będzie miał 40 lat. Tylko kto mu jeszcze zaufa? Zwracamy się do jego byłego menedżera. - Nie chcę mieć z nim nic wspólnego - twierdzi Wasilewski.

Trudno się dziwić takiej decyzji. Promotor w rozmowie z portalem boxing.pl wyliczył, że jego firma straciła na karierze Kosteckiego pół miliona dolarów: - Samej pensji płaciliśmy mu 1500 dolarów miesięcznie przez 10 lat, nawet wtedy, jak był w areszcie, czy siedział w zakładzie karnym.

- Nie będę współpracował z człowiekiem, który stosuje środki dopingowe - pytanie o ew. powrót na ring natychmiast przecina były trener Kosteckiego, Fiodor Łapin.

Przypomnijmy, że poza problemami z prawem, Kostecki ma na swoim koncie również wpadkę dopingową. Po pojedynku z Andrzejem Sołdrą wykryto u niego zakazane środki. Został zawieszony na dwa lata. Kara już minęła.

- Teraz na świecie najlepiej sprzedaje się głupota - słyszymy od jednego z naszych rozmówców. - Dlatego nie zdziwiłbym się, jakby Dawida po wyjściu z więzienia przygarnęła jakaś federacja MMA. Przecież na jego nazwisku, na więzieniu, na tym, że był mafioso, można zarobić. Ludzie by to łyknęli.

Pay-per-view nie zamówi

Tylko czy to jeszcze interesuje Kosteckiego? Czy śledzi w więzieniu to, co dzieje się w boksie, w sportach walki, jest na bieżąco? Ma możliwość obserwować na ekranie swoich byłych kolegów z sali treningowej: Artura Szpilkę czy Damiana Jonaka?

- Osadzeni w Zakładzie Karnym w Rzeszowie nie mają dostępu do kanałów telewizyjnych pokazujących gale bokserskie i MMA na żywo. Mają dostęp tylko do programów telewizji naziemnej, w świetlicach. Tym samym nie mają możliwości zamówienia relacji pay-per-view - słyszymy od kpt. Macieja Słysza.

Były pięściarz ma natomiast dostęp do internetu (do katalogu wybranych i zaakceptowanych stron), do prasy codziennej, do radia. Z pewnością więc wie, co w trawie piszczy. Historia boksu jest pełna przykładów, że zawodnicy podchodzący pod 50 lat walczyli o pasy mistrzowskie. Kostecki o tym doskonale wie. I być może to go napędza. Być może, bo z dziennikarzami nie chce rozmawiać. Przynajmniej na razie.

ZOBACZ WIDEO Wygrał walkę i... oświadczył się swojej dziewczynie podczas gali MMA
Czy Dawid Kostecki wróci jeszcze do profesjonalnego sportu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×