Alvarez dogadał się z WADA. Teraz w każdej chwili może spodziewać się kontroli antydopingowej
Saul Alvarez chce wszystkim udowodnić, że wpadka dopingowa nie była skutkiem świadomego działania. Dlatego przez rok w każdej chwili będzie do dyspozycji kontrolerów antydopingowych.
27-latek tłumaczył się, że świadomie nie stosował dopingu, a wpadka jest konsekwencją zjedzenia skażonego mięsa. Komisja Stanu Nevada jednak zawiesiła go na pół roku. W dodatku federacja WBC usunęła go ze swojego rankingu, bo pięściarz nie chciał podpisać umowy na poddanie się programowi Clean Boxing Program.
Alvarez jednak szybko zmienił zdanie. Mistrz świata dogadał się ze światową agencją antydopingową (WADA) i podpisał dokumenty. - Chcę was poinformować, że podpisałem umowę z WADA na całoroczne testy antydopingowe - poinformował "Canelo".
W praktyce oznacza to, że meksykański gwiazdor przez dwanaście miesięcy, siedem dni w tygodniu i dwadzieścia cztery godziny na dobę może spodziewać się wizyty kontrolerów WADA. Każda kolejna wpadka może go tylko pogrążyć.
- Saul chce udowodnić, że jest czystym pięściarzem. Zrobił to dla kibiców i podda się kontroli w każdej chwili, gdy będzie tego chciała WADA - komentuje jego promotor Oscar De La Hoya.
Cały czas trwają także rozmowy na temat zorganizowania rewanżu z Gołowkinem. Prawdopodobnie hitowe starcie odbędzie się 15 września, gdy w Meksyku będzie obchodzone Święto Niepodległości.