W ostatnich tygodniach Tyson Fury regularnie zaskakuje swoich fanów. Najpierw ogłosił, że 31 października zadebiutuje w wrestlingu na gali WWE, a jego rywalem będzie Braun Strowman. Później brytyjski pięściarz przyznał, że niebawem chciałby też się sprawdzić w MMA.
Boks. Tyson Fury chce spróbować swoich sił w MMA. Debiut możliwy jeszcze w tym roku >>
Wszyscy jednak z niecierpliwością czekają na jego rewanż z Deontayem Wilderem. Pierwsza walka pięściarzy zakończyła się remisem, a media sugerują, że kolejny raz spotkają się w ringu na początku 2020 roku. Sprawa może jednak się skomplikować.
"The Sun" przypomina, że w ostatniej walce z Otto Wallinem 31-latek doznał koszmarnego rozcięcia nad okiem, które wymagało założenia 45 szwów. Rana jeszcze nie do końca się zagoiła, przez co Fury wiele ryzykuje.
ZOBACZ WIDEO: Artur Szpilka zmienia kategorię wagową. "Nie idę bić się z ogórkami. Widzę się wysoko"
- Podczas treningów kilka razy dostałem w oko, ale wygląda na to, że wszystko jest w porządku. Lekarz mi powiedział, że potrzebuję 100 dni, by być w pełni zdrowia. Na razie za mną ponad 40 dni - komentuje "Gypsy King".
Boks. Tyson Fury trafił do szpitala po walce z Otto Wallinem. Nie widział na prawe oko >>
Jeżeli uraz się odnowi, to automatycznie walka z Wilderem przesunie się na inny termin, a tego nikt by nie chciał. Dlatego fani mocno trzymają kciuki, aby debiut we wrestlingu przebiegł bez problemów.