Miłość do boksu przyciąga różne osobowości i charaktery. Jednym z barwniejszych, i to aktywnych sympatyków szermierki na pięści, jest popularny satyryk Szymon Majewski. Skąd takie osobliwe zainteresowanie?
- To będzie już pięć lat. W sumie to się zaczęło od tego, że na YouTube oglądałem walki i zawsze mi się to podobało. Co mnie urzekło w tym boksie? Może kontrolowana i ujarzmiona agresja. Jako grzeczny, miły i sympatyczny chłopak miałem chęć przekroczenia swojej granicy "porządności". Inne sporty są dla mnie zbyt statyczne. Boks wymaga koncentracji - powiedział nam Majewski.
W Polsce popularne stały się walki "białych kołnierzyków", czyli starcia osób trenujących boks hobbystycznie. Czy kiedyś w takiej konfrontacji zobaczymy Majewskiego?
- Traktuję to zbyt serio. To byłoby jak zaproszenie ludzi na głupi film, który trwa dwie godziny, a oni musieliby jeszcze zapłacić za bilet. Jeszcze nie osiągnąłem mistrzostwa, za dziesięć lat proszę bardzo. Myślę sobie, że jak będę miał "sześćdziesiątkę", to wtedy będę gotowy - puentuje z uśmiechem Majewski.