- Taka chyba jest idea tej imprezy. Spotykaliśmy się w Katowicach to załamany był Wach i Jonak. Obrałem taką drogę, która nie wszystkim promotorom się podoba i dopóki mam ochotę się w to bawić, to z tej drogi nie zejdę. Chcę być uczciwy w relacji kupujący - sprzedający. Jeśli ktoś ma przyjść do hali i zapłacić za bilet na moją imprezę to chcę, żeby płacił za emocję, prawdę i sport - mówi Mateusz Borek komentując galę MB Boxing Night 6, na której polscy zawodnicy boksowali ze zmiennym szczęściem. - Dlaczego mam żałować? Chciałem pomóc chłopakowi spełnić jego marzenia. Dzisiaj oczywiście już rozgorzała dyskusja w internecie, bo oczywiście psy muszą szczekać. Ja nie wydaję licencji zawodnikom, licencję wydaje wydział boksu zawodowego - dodaje Borek zapytany o to czy żałuje, że dał szansę Zimnochowi.