- Wszystko robimy dla kibiców i chcemy żeby nasi zawodnicy wygrywali. Na Tymeksie zazwyczaj są wyrównane walki i ta gala pokazała, że nie było faworytów. Ja od samego początku mówiłem, że Chusanov nie przyjechał się tutaj przewrócić tylko wygrać. No i to walce wieczoru pokazał i zrobił. Myślę, że Robert (przy. red. Parzęczewski) był w drugiej rundzie zbyt mocno rozluźniony. Jego rywal chciał atakować w końcówkach rund i to zrobił. Przykro mi ale co zrobić - mówi Mariusz Grabowski, komentując porażkę faworyzowanego Roberta Przęczewskiego.
Źródło artykułu: WP SportoweFakty