- Życie jest ciężkie. Są różne choroby, wypadki. Boks to jest sport. Trzeba upadać i wstawać. Uczyć się na błędach, najlepiej nie swoich, a jak już się coś przytrafiło, to nie popełniać ich drugi raz. Przede wszystkim skupiłem się na koncentracji. Na każdym treningu, na każdej jednostce. Jak już wybiła godzina walki, to się zamknęliśmy w pokoju z moim wspaniałym sztabem - mówił Robert Parzęczewski.