Robert Parzęczewski obronił pas na Tymex Boxing Night 19, ale jego walka z Tarasem Gołowaszczenką nie należała do porywających. - To nie była wcale łatwa walka, nie wszystkie rundy nie były po mojej myśli - mówił po wygranym pojedynku. Jego przebieg ustawiła nieco pierwsza runda, kiedy cios prosto w wątrobę osłabił rywala Polaka. - Widziałem, że trafiłem, potem prawym prostym po dołach. Później czegoś zabrakło. Jest czas, żeby to naprawić - komentował.