WSPÓŁPRACA MERYTORYCZNA:

To zdarzyło się tylko raz. Fatalna statystyka Polaków

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek
Getty Images / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek
zdjęcie autora artykułu

Przed reprezentacją Polski ostatni mecz na Euro 2024. Kibice zastanawiają się, czy Biało-Czerwoni będą w stanie podjąć walkę z Francuzami. Eksperci przypominają z kolei o fatalnej statystyce Polaków.

Statystyki nie kłamią. Fatalny bilans reprezentacji Polski

Wiele napisano już o tym, że Polska jako jedyna reprezentacja może zakończyć Euro 2024 bez zdobyczy punktowej. Taka sytuacja byłaby też ewenementem w historii występów Polaków na Mistrzostwach Europy, gdyż do tej pory zawsze zdobywaliśmy choćby jedno "oczko". Tym razem jednak nie o tym, a o innych statystykach. Konkretnie mowa o strzelonych bramkach. Jak wiadomo, Biało-Czerwoni zaliczyli po golu w meczach z Holandią i Austrią. Jak pokazuje historia, może to być maksimum, na które stać podopiecznych Michała Probierza.

Statystyki są dla nas wręcz fatalne. Okazuje się bowiem, że reprezentacja Polski we wszystkich swoich występach na Mistrzostwach Europy, a więc licząc od premierowego turnieju w 2008 roku, tylko w jednym meczu strzeliła więcej, niż jedną bramkę. Mowa tutaj o przegranym 2:3 starciu ze Szwecją na Euro 2020. Nawet na najlepszych w naszej historii Mistrzostwach Europy, a więc w 2016 roku, nie potrafiliśmy pokonać bramkarza rywali więcej, niż jeden raz. Nie dziwi zatem, że wielu kibiców i ekspertów nie wierzy w to, że Biało-Czerwoni odczarują tę fatalną passę w ostatnim meczu Euro 2024 przeciwko Francji.

Istnieją jednak przesłanki, które pozwalają mieć taką nadzieję. Raz, że przeciwko Holandii i Austrii stworzyliśmy sobie kilka dogodnych okazji. Dwa, z Francją przed dwoma laty strzeliliśmy jedną bramkę, a sytuacji było też więcej. Co za tym idzie, nie musi to być wcale tak trudny rywal, jak wszyscy spekulują. Zwłaszcza, że na Biało-Czerwonych nie będzie ciążyć już żadna presja, a atakujący Francuzi będą narażać się na kontrataki.

Źródło artykułu: zagranie.com