Motor napędowy
Istnieje pewne stare porzekadło, które mówi, iż wiek to tylko liczba. Stosuje się je zwykle opisując osoby, po których to absolutnie nie widać upływającego czasu. Nie da się ukryć, że jedną z takich postaci jest bez wątpienia Robert Lewandowski.
Pomimo aż 36 lat na karku wychowanek Varsovii nadal zachwyca swoją grą. Być może nie jest już tak szybki i zwinny, jak 5 czy 10 lat temu, ale nadal potrafi się znaleźć w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze. Efektem tego są cztery zdobyte bramki i dwie asysty we wszystkich dotychczasowych meczach ligowych FC Barcelony.
Teraz jednak nadeszła pora na rywalizację o zupełnie innym charakterze. Zawodnicy Dumy Katalonii rozpoczynają swój udział w najnowszej odsłonie Champions League. Oczekiwania, jak to zwykle bywa w przypadku drużyn o klasie Barcy, są naprawdę spore. Mówi się, że to właśnie kapitan reprezentacji Polski będzie jednym z głównych motorów napędowych zespołu. Coś mi się wydaję, że może być w tym całkiem sporo prawdy.
Umocnienie pozycji na podium
Już sama obecność w czołowej trójce najlepszych strzelców Ligi Mistrzów w całej historii tych rozgrywek to ogromny sukces. Znając ambicje "Lewego", te 94 gole zapewne absolutnie go nie zadowalają.
Gracz | Mecze | Gole |
---|---|---|
Cristiano Ronaldo | 183 | 140 |
Lionel Messi | 163 | 129 |
Robert Lewandowski | 120 | 94 |
Niewykluczone, że trwający sezon może być jednym z ostatnich na najwyższym światowym poziomie z udziałem Roberta. Cel na kilka najbliższych spotkań Champions League może być zatem tylko jeden. Dobicie do “setki” i umocnienie się na podium prestiżowej klasyfikacji.
Starcia z Borussią czy też Bayernem nie noszą raczej znamion łatwych i przyjemnych. O powiększanie dorobku bramkowego trzeba więc zadbać podczas potyczek z tymi nieco niżej notowanymi ekipami.
Pójść za ciosem
Zbudowanie “mentalu” niektórych zawodników oraz wyraźna poprawa fizyczności u znacznej większości graczy. To póki co chyba dwa największe plusy związane z pobytem w stolicy Katalonii Hansiego Flicka.
Jednym z największych beneficjentów zatrudnienia Niemca jest bez wątpienia właśnie Robert Lewandowski. Współpraca obu Panów w Bayernie przebiegała niemalże wzorowo. Bardzo podobnie wygląda to również obecnie, już na Półwyspie Iberyjskim.
Blaugrana z "Lewym" w ataku zdołała zaaplikować dotychczas rywalom aż 17 goli, potrzebując do tego raptem pięciu spotkań. Na miejscu defensorów AS Monaco miałbym zatem pewne obawy przed czwartkowym starciem. Nieupilnowanie szalejącego Lewandowskiego może okazać się dla nich bardzo brzemienne w skutkach.