Wojciech Szczęsny w Barcelonie? Bukmacherzy już typują sensacyjny ruch bramkarza

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki /  Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny

Według najnowszych doniesień kontuzja Marca-Andre ter Stegena wyklucza go z gry na około 7-8 miesięcy. Czy w buty Niemca może lada moment wskoczyć świeżo upieczony piłkarski emeryt w osobie Wojciecha Szczęsnego? Bukmacherzy wierzą w taki scenariusz.

Spełnienie marzeń

W jednym ze swoich wpisów na platformie Instagram będącym jednocześnie oficjalnym ogłoszeniem zakończenia piłkarskiej kariery, Wojciech Szczęsny podsumował niespełna 20 lat, jakie dane mu było spędzić pomiędzy słupkami kilku różnych zespołów.

Padło tam wiele pięknych i mądrych słów. Po ich lekturze można było odnieść wrażenie, że popularny Szczena piłkarsko jest spełniony i nic już nie musi robić na siłę. Zresztą tak miał zwykle w zwyczaju.

Na przestrzeni kilku ostatnich tygodni całe zawirowanie wokół jednego z najlepszych polskich golkiperów powoli cichło. Delikatne przybranie na sile dało się odczuć w związku z w sobotnim pożegnaniem, jakie wyprawili Wojtkowi włodarze Juventusu.

Nie jest jednak powiedziane, że wychowanek Agrykoli Warszawa definitywnie zawiesi rękawice na kołku. A to za sprawą pewnej przykrej sytuacji, która miała miejsce podczas hitowego starcia w La Liga pomiędzy Villarreal a FC Barceloną.

Krótka emerytura

Krzyk ter Stegena, który nabawił się bolesnego urazu w ostatnich minutach pierwszej połowy rywalizacji z Żółtą łodzią podwodną było słychać w najbardziej odległych zakątkach Estadio de la Ceramica.

Hiszpańskie media podają, że 32-latek nie pojawi się na boisku co najmniej przez siedem najbliższych miesięcy. Oznacza to, że Duma Katalonii przez całą bieżącą kampanię będzie musiała sobie prawdopodobnie radzić bez swojego najlepszego golkipera.

W szerokiej kadrze aktualnych liderów La Liga znajdują się m.in. Inaki Pena oraz Ander Astralaga. Żaden z nich nie prezentuje jednak aż tak wysokiego poziomu, jak było to w przypadku byłego zawodnika Borussii Moenchengladbach.

Coraz więcej zaczęło się więc pojawiać głosów, iż ekipa 27-krotnych mistrzów kraju musi czym prędzej znaleźć solidne zastępstwo. Z uwagi na zamknięte okno transferowe kandydatów nie ma zbyt wielu.

Jedną z sensacyjnych opcji na wskoczenie pomiędzy słupki Blaugrany jest…Wojciech Szczęsny. Sam zainteresowany dementuje oczywiście te plotki, ale powiedzmy sobie szczerze. Są na świecie drużyny, którym absolutnie się nie odmawia. FC Barcelona jest właśnie jedną z nich.

Idealne zwieńczenie kariery

Choć nikt tak naprawdę nie mówił tego głośno, to rozstanie Szczęsnego z Juventusem miało jeszcze jakiś czas temu wyglądać zupełnie inaczej. Polak był naprawdę mocno zaskoczony faktem, iż klub na czele z Thiago Mottą nie widział go w planach na sezon 2024/2025.

W zaistniałej sytuacji jedyną rozsądną decyzją wydało się 34-latkowi zakończenie piłkarskiej kariery. Po raz kolejny Wojtek zrobił zatem coś wbrew jakiejkolwiek logice, ale na własnych zasadach.

Ostatnim dużym sportowym sukcesem w Turynie dla Szczęsnego było zdobycie wygranie Coppa Italia w niedawno zakończonej kampanii. Były etatowy reprezentant Polski nigdy jednak nie ukrywał, że kilka miejsc w jego osobistej gablocie ze statuetkami nadal pozostaje pustych.

Czyżby więc lada chwila zapełnić miały je puchary za występy w koszulce jednego z dwóch najbardziej utytułowanych klubów piłkarskich w Hiszpanii? Brzmi jak science-fiction, ale pamiętajmy, że nie takie cuda już się w futbolu zdarzały.

Komentarze (1)
avatar
Magistro
23.09.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Podobno Tomaszewski już spakowany z biletem w ręku czeka na telefon