Katastrofa "Lewego". Wstyd mu się do tego przyznać. Dziś koniec?

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko

Wszyscy wyczekujemy sobotniego meczu Polska - Portugalia. Będzie to także starcie dwóch wielkich postaci obu reprezentacji, a więc Roberta Lewandowskiego i Cristiano Ronaldo. Polak chce zakończyć katastrofalną serię, do której wstyd się przyznać.

Wszystkie oczy na Roberta Lewandowskiego i Cristiano Ronaldo

216 - tyle łącznie bramek strzelili dla swoich reprezentacji Robert Lewandowski i Cristiano Ronaldo. Obaj panowie mają już swoje lata na karku, ale nie przeszkadza to im strzelać jak na zawołanie także w ostatnich tygodniach. Robert Lewandowski tylko w dwóch ostatnich spotkaniach w barwach FC Barcelony - przeciwko Young Boys Berno i Deportivo Alaves - zdobył łącznie pięć bramek. Cristiano Ronaldo trafił w czterech meczach z rzędu dla Al Nassr Riyadh. Nie dziwi zatem, że kibice zarówno jednej, jak i drugiej reprezentacji wyczekują teraz goli tych gwiazd w narodowych barwach.

Robert Lewandowski pożegna niechlubny rekord?

Najbliższy mecz przeciwko Portugalii ma wyjątkowe znaczenie dla Roberta Lewandowskiego. Polak, który od początku tego sezonu jest w wybornej formie strzeleckiej, będzie chciał pożegnać swój niechlubny rekord. Okazuje się bowiem, że kapitan reprezentacji Polski nie strzelił gola z gry w narodowych barwach już od... 567 minut. Po raz ostatni "Lewy" trafił z gry w zeszłym roku w towarzyskim meczu przeciwko Łotwie, wykorzystując dogranie Nikoli Zalewskiego. Biorąc pod uwagę, że Robert Lewandowski strzelił już w tym sezonie 9 goli w 10 meczach La Liga oraz 2 bramki w 2 spotkaniach Ligi Mistrzów, można spodziewać się, że trafi do siatki także w piątek na PGE Narodowym. Kurs w STS na gola Roberta Lewandowskiego to 3.25.

Bukmacher dopuszcza też możliwość, że Robert Lewandowski trafi do siatki nie raz, a dwa czy nawet i skompletuje hat-tricka. W końcu "Lewy" zdobył trzy gole w ostatnim meczu przeciwko Alaves, a wcześniej wpisał się na listę strzelców dwukrotnie w starciu z Young Boys Berno. Kurs na dwie i więcej bramek Lewandowskiego przeciwko Portugalii wynosi 15.00. Obstawianie co najmniej hat-tricka jest możliwe po kursie 80.00.

Jeżeli myślisz o takim typowaniu, to warto zajrzeć do historii. Robert Lewandowski po raz ostatni dwie bramki w narodowych barwach strzelił w eliminacjach Mistrzostw Europy w 2023 roku, kiedy dwukrotnie pokonał bramkarza Wysp Owczych. Ostatniego hat-tricka zanotował z kolei przeciwko Łotwie w 2019 roku. Co ciekawe, "Lewy" aż sześciokrotnie zdobywał trzy lub więcej bramek w jednym meczu dla reprezentacji Polski.

Trzeci mecz z rzędu z golem Cristiano Ronaldo?

Cristiano Ronaldo odblokował się w reprezentacji Portugalii po nieudanych Mistrzostwach Europy, na których nie zdobył ani jednej bramki. Najskuteczniejszy gracz w historii tej reprezentacji trafił do siatki w dwóch ostatnich meczach - przeciwko Chorwacji i Szkocji. Nie dziwi zatem, że kibice wypatrują trzeciego spotkania z rzędu z golem w wykonaniu gwiazdora reprezentacji Portugalii.

Kurs w STS na bramkę Cristiano Ronaldo wynosi 2.00. I jest to najniższy mnożnik spośród wszystkich piłkarzy, których będziemy mogli zobaczyć w piątek na PGE Narodowym. To oznacza, że eksperci mocno wierzą w trafienie 39-latka. Nie jest to jednak żadnym zaskoczeniem, bowiem CR7 trafiał do bramki nie tylko w dwóch ostatnich meczach w narodowych barwach, ale i w lidze saudyjskiej znów błyszczy skutecznością. Świadczy o tym pięć bramek, które zdobył w sześciu meczach.

STS pozwala również obstawiać, że w piątek zobaczymy dwa a nawet i trzy trafienia Cristiano Ronaldo. Jak zauważają statystycy, Cristiano Ronaldo jest graczem, który zdobył najwięcej hat-tricków w trwającym stuleciu. Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, na koncie Portugalczyka jest już 66 hat-tricków.

Kto wygra mecz Polska - Portugalia?

Nie można przejść bez echa także wokół potencjalnego wyniku meczu Polska - Portugalia. Faworytem starcia są Portugalczycy, którzy maja na koncie komplet dwóch zwycięstw w Lidze Narodów 2024/25. Polacy wygrali ze Szkotami i przegrali z Chorwatami. Trudno jednak mówić o większym optymizmie po tym, co pokazali podopieczni Michała Probierza.

Źródło artykułu: zagranie.com