Oczy świata na Igę Świątek. Co się dziś stanie w WTA Finals?

WP SportoweFakty / Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek
WP SportoweFakty / Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek

Iga Świątek przystępuje do obrony tytułu w WTA Finals. Polka stoczy też bój z Sabalenką o światową "jedynkę". Aryna wygrała swój pierwszy mecz. Jak odpowie Iga? Świątek zagra dzisiaj przeciwko Krejcikovej. To triumfatorka tegorocznego Wimbledonu.

Iga Świątek rozpocznie WTA Finals od zwycięstwa?

5 września - właśnie wtedy po raz ostatni mogliśmy podziwiać Igę Świątek na korcie. Polka przegrała wówczas z Jessicą Pegulą w ćwierćfinale US Open. Od tego czasu nie grała, ale też nie spoczywała na laurach. Znalazła nowego trenera, którym został Wim Fissette. To właśnie pod okiem 44-letniego Belga nasza najlepsza rakieta przygotowywała się do występu na WTA Finals.

Pierwszą rywalką Igi Świątek w Rijadzie będzie Barbora Krejcikova, która jest obok naszej tenisistki jedną z największych niewiadomych. O ile Iga Świątek nie grała od blisko dwóch miesięcy, o tyle Barbora Krejcikova ostatnie tygodnie spędziła na leczeniu urazu pleców. To właśnie z tego powodu Czeszka musiała wycofać się z październikowej rywalizacji na turnieju WTA w Ningbo.

Co zatem wydarzy się w meczu Iga Świątek - Barbora Krejcikova? Według ekspertów Polka ma spore szanse, aby zamknąć ten pojedynek w dwóch setach. Wygląda na to, że największym problemem Igi Świątek podczas ostatnich turniejów, które nie poszły po jej myśli, było przygotowanie mentalne. Po obrazkach, na których widzieliśmy Igę w trakcie treningu z Wimem Fissette'm oraz wypowiedziach Świątek widać, że ma ona świeżą głowę, a jedyny problem może stanowić dwumiesięczne przerwa. Dobrze więc, że na inaugurację WTA Finals nasza rakieta zagra przeciwko Barborze Krejcikovej, która również ma swoje problemy.

Największym wyzwaniem dla Igi Świątek może być dobre podanie, umiejętność przedłużania wymian oraz dobry wolej, które zdają się być największymi atutami Barbory Krejcikovej. Jeśli jednak Iga zagra na swojej intensywności i ze swoją precyzją zagrań, to jestem przekonany, że nie będziemy świadkami trzeciej partii.

200 złotych od STS za wygraną Igi Świątek z Barborą Krejcikovą

Jeżeli wierzycie w zwycięstwo Igi Świątek, to ciekawą promocję przygotował legalny bukmacher STS. Oferuje on bowiem 200 złotych bonusu za trafny typ na wygraną raszynianki.

Ofertę aktywujecie po rejestracji z kodem promocyjnym BETPROMO, akceptacji zgód marketingowych, wpłacie minimum 50 złotych oraz wysłaniu kuponu (stawka min. 2 złote), na którym znajdzie się zakład na zwycięstwo Igi Świątek. Spełnicie te warunki, Iga wygrywa i utrzymujecie 200 złotych!

Nie tylko zwycięstwo w WTA Finals, ale i odzyskanie światowego numeru jeden

Stawką turnieju finałowego w Rijadzie jest nie tylko obrona tytułu przez Igę Świątek, ale i fotel liderki światowego rankingu na zakończenie sezonu. Obecnie światową "jedynką" jest Aryna Sabalenka, która ma ponad 1000 punktów przewagi nad drugą w zestawieniu Igą Świątek. Polka może wrócić na pierwsze miejsce w rankingu WTA, ale musi nie tylko zaprezentować się w Rijadzie jak najlepiej, ale dodatkowo liczyć także na gorszą formę Białorusinki.

Co to oznacza w praktyce? Pierwszy warunek jest taki, że Iga Świątek musi wygrać WTA Finals. Jeżeli Polka dokona tego, wygrywając wszystkie mecze, to Aryna Sabalenka może wygrać co najwyżej dwa spotkania i nie może dojść dalej, niż do półfinału. Jeśli jednak Iga Świątek wygra turniej finałowy w Rijadzie, ale w grupie poniesie jedną porażkę, to Aryna Sabalenka może wygrać co najwyżej jeden mecz. Drugi scenariusz balansuje już na cienkiej linie, bowiem Białorusinka rozpoczęła turniej od pokonania Qinwen Zheng. Zatem wygląda na to, że Iga, chcąc wrócić jeszcze w tym roku na fotel liderki światowego rankingu, musi wygrać wszystkie mecze w Rijadzie oraz liczyć na gorszy moment Sabalenki.

Co ciekawe, właśnie taki scenariusz spełnił się podczas ubiegłorocznego turnieju finałowego w meksykańskim Cancun. Iga wygrała wszystkie mecze i przeskoczyła Arynę w rankingu WTA. Czekamy zatem na powtórkę z rozrywki!

Źródło artykułu: zagranie.com