Michał Probierz pobił niechlubny rekord. Może być jeszcze gorzej?
Wymazać z głowy porażkę 1:5 z Portugalią i skoncentrować się na meczu przeciwko Szkocji - taki cel towarzyszy każdemu piłkarzowi reprezentacji Polski. I nie można się dziwić, bowiem to od wyniku starcia na PGE Narodowym będzie zależeć nasza przyszłość w Lidze Narodów. Mówiąc wprost: albo zagramy w barażu o utrzymanie albo też bezpośrednio spadniemy do niższej dywizji. Pierwszy scenariusz zagwarantuje nam zwycięstwo lub remis ze Szkotami. Drugi wariant możliwy jest jedynie w przypadku poniedziałkowej porażki z ekipą Steve'a Clarke'a.
Przed meczem ze Szkocją kibice rozpisują się na różne sposoby, a na reprezentację spadają mocne słowa krytyki - nie tylko za wynik czy styl gry przeciwko Portugalii, ale także za kulejącą organizację w reprezentacji. Chcielibyśmy być optymistami i nie pastwić się zbytnio nad drużyną Michała Probierza, ale... statystyki nie kłamią. Okazuje się, że z reprezentacją nie było tak źle od blisko... 60 lat!
Otóż, reprezentacja Polski pod wodzą Michała Probierza traci najwięcej bramek na mecz od... 1966 roku. Mowa o 1,56 gola na spotkanie. Ostatnim selekcjonerem, który "wykręcał" gorsze liczby był Karol Krawczyk, który prowadził reprezentację Polski w latach 1964-66.
Tak okrutne statystyki nie mogą jednak dziwić, bowiem Polacy nie zachowali czystego konta w żadnym z dziesięciu ostatnich spotkań. Mało tego - w czterech meczach stracili przynajmniej po trzy, a w sześciu przynajmniej dwa gole. To w obliczu problemów, jakie ma Michał Probierz stawia pytanie, czy Polacy będą w stanie zachować czyste konto w meczu przeciwko Szkotom. Warto dodać, że z powodu kontuzji nie zagrają Jan Bednarek i Bartosz Bereszyński, którzy byli najjaśniejszymi postaciami starcia przeciwko Portugalii.
Szkocja postraszy na PGE Narodowym?
Nie może zatem dziwić, że bukmacher Superbet wycenił gola Szkotów na kurs 1.38. Eksperci dopuszczają też możliwość, że goście strzelą na PGE Narodowym więcej, niż jedną bramkę. Co najmniej dwa trafienia Szkotów wyceniono na kurs 2.75, a minimum trzy bramki w wykonaniu przyjezdnych można obstawiać z mnożnikiem 6.90.
Przypomnę, że w pierwszym meczu, który został rozegrany we wrześniu na Hampden Park w Glasgow, Polacy ograli Szkotów 3:2. Mieliśmy dużo szczęścia, gdyż nasza defensywa wyglądała niczym szwajcarski ser. Teraz, po tym co Polska pokazała przeciwko Portugalii, trudno oczekiwać nagłej poprawy. Aczkolwiek... po pierwszej porażce z "Nawigatorami", potrafiliśmy się podnieść i zremisować z Chorwatami. Można więc rzec... "póki piłka w grze wszystko może się zdarzyć"...